Dlaczego w polskich fabrykach jest brudno?

W dniu środa, 22 sierpnia 2018 08:21:28 UTC+2 użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Oczywiście że nie Polska, ale ja to pisałem do Dżejefa, który posługuje się określonymi schematami myślowymi. Ale ciągnąc ten temat, to jak zajdę do sklepu z narzędziami w Korei (który ma zarówno taniochę, jak japońszczyznę), to czuję różnicę w dochodzie z VATu rządu Japonii i rządu Chin, kiedy identyczna linijka stalowa kosztuje pięć razy więcej- tyle że japońska przyciąga magnes, a chińska nie.

Kierunek do nidawna był słuszny- dać się firmom rozwijać tam gdzie widzą możliwości, nie rozpieprzać forsy na pierdoły, żeby nagle nie trzeba było podkręcać podatków itd. 'Gospodarka głupcze' w naszej skali jest jak najbardziej obowiązującym prawem. Cóż, skoro Polacy postanowili dokonać samobójstwa i zagłosować na idiotów i złodziei...

Reply to
Konrad Anikiel
Loading thread data ...

W 1972 jako student odbywałem praktykę w Telpodzie. Akurat wdrożyli technologię układów (elektronicznych) tzw. grubowarstwowych (O ile pamiętam f-my Sprague). Wszystko było jak z podręcznika - klima chodziła, pracownicy chodzili jak w zegarku - odziani w stroje prawie cirurgiczne, maseczki na twarzach - nic tylko kręcić film reklamowy! Dwa lata pózniej, już jako opiekun praktyki studenckiej znowu zawitałem do Telpodu. I co: klima sobie, okna otwarte na oścież, motylki w środku fruwają, śluzy powietrzne poblokowane - drzwi podparte klinami, by były stale owarte, o maseczkach nie ma mowy, stroje ogólnorobocze, wyszmelcowane, na podłodze zaschnięte błoto i piach, na stanowiskach resztki pokarmów. Znowu pytam: no i co? Ano nico - grunt, że w większości tabelek w administracji większość "ptaszków" jest na swoich miejscach. Kto by tam się przejmował uzyskiem, wydajnością, czy dochodem. Grunt, że wskazniki wymyślone przez administrację ieżeli nawet nie ida w góre, to stoją w miejscu. Po co te wspominki: w wielu miejscach, nie tylko stricte przemysłowych można zauważyć podobny mechanizm - nawet dzisiaj pzdrw M

Reply to
Marek Panek

Dnia Tue, 21 Aug 2018 23:34:02 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

Ale prawde mowiac to nie rozumiem. Jak kolega pisal - zlokalizowana w Polsce fabryka dostarcza czesci do niemieckich samochodow. Raczej tanio dostarcza. Ale tez niemiecka fabryka niekoniecznie by drogie kupila.

Nie rozumiem - sugerujesz ze japonska nierdzewna, czy ze chinska z plastyku ?

Ja rozumiem, ze chwalisz wysokotechnologiczna produkcje, ale takiej na razie nie mamy lub mamy malo. A finansowo - moze tych tanich sie sprzedaje za wieksza kwote, niz tych drogich.

Ale nie rozumiem tez meritum - mowa byla o obrobce CNC, chlodziwo pryska, mgla sie tworzy ... i co z tego wynika ?

Zamknac takie fabryki, sprzatac 4x dziennie ?

One juz ich maja. Ale uzywaja na lokalny rynek. JIT, czy koszt transportu ?

No i masz skutek - polskie fabryki sa brudne.

A przemysl motoryzacyjny? Zobacz - Volvo sie sprzedalo, Saab zrezygnowal, Rover nie przetrwal, Opel tez nie ... jesli zrobienie dobrego silnika przewysza mozliwosci malego koncernu, to czy my kiedys bedziemy go dostarczac ?

Widac z poprzednich nie byli zadowoleni. A PIS ... trzeba przyznac, ze finanse trzymaja przyzwoicie. Moze po prostu trafili w koniunkture.

A co powiesz o pomysle polskich elektrycznych samochodow ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2018-08-22 o 17:12, J.F. pisze:

Utarło się, że stal nierdzewna nie działa na magnes i to jest jej cecha rozpoznawcza. Też tak sądziłem, ale okazało się, że są też i takie stale nierdzewne, które przyciągają magnes. Co więcej ta sama partia rurek i część działa na magnes, część nie. Reklamowaliśmy, ale producent nam udowodnił, że to normalne.

WM

Reply to
WM

W dniu środa, 22 sierpnia 2018 20:12:31 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Musiałbyś się zdecydować czy to miały być rurki na jakiś kocioł, z nierdzewki ferrytycznej (przyciąga magnes), czy na coś wysokociśnieniowego z nierdzewki Duplex (też przyciąga), czy na coś co strzela, z nierdzewki utwardzanej wydzieleniowo (też przyciąga), czy na coś co wycina dziury np w skórze, czyli z nierdzewki martenzytycznej (też przyciąga), czy na wymiennik ciepła, czyli z nierdzewki austenitycznej (nie przyciąga), czy do niczego, czyli niewyżarzonej nierdzewki austenitycznej, przeżartej delta ferrytem albo jakimiś sigmami (przyciąga). Handlowiec, jak cwany, to każdy szajs wciśnie klentowi, szczególnie jak zakupowiec dupa.

Reply to
Konrad Anikiel

Wydaje mi sie, że dość drastycznie demonizujesz ten system. Singapur to nie Arabia Saudyjska. Ci ludzie mają ochronę prawną i poza pewnymi restrykcjami, prawa jak i inni rezydenci. Ta ochrona prawna jest ekzekwowalna i pracodawcy są skazywani za bezprawne działania. Paradoksalnie, są dziedziny, gdzie to pracodawca ponosi wieksze ryzyko, bo np. jest zobowiązany pokryć koszty deportacji, czy procedur medycznych.

To nie mało żadnych szans na eskalacje, bo sprowadzało się po prostu do tego, że w określonym miejscu była grupa podpitych osób. Ci ludzie są w Singapurze dobrowolnie. Zarabiają dużo mniej od Singapurczyków, ale tak to już jest i nic w tym jakoś specjalnie egzotycznego i specyficznego rządom tego kraju. Jak już ktoś ich wyzyskuje, to firmy pośredniczace z ich własnych krajów.

Reply to
Marcin Debowski

E, no nie, większość używa jak najbardziej :)

Ich kultura w Malezji to 300-400 lat (np. Peranakan) więc tak szybko się nie rozsypie. Nb. badzo dobra kuchnia, polecam. Fajny zlepek chińskiej, malajskiej i hidnuskiej.

Jak najbardziej, ale to już raczej nie MNC.

Rząd nie jest leniwy. Rząd jest do bólu pragmatyczny. Ale o tyle taki status quo jest wina rządu, że jest to uboczny efekt ich inzynierii społecznej. W rachunku końcowym wprowadza się to do znanego "nie mozna mieć i zjeść ciastka".

Nie, nie byłem nigdy na Litwie.

Reply to
Marcin Debowski

W dniu 2018-08-22 o 23:29, Konrad Anikiel pisze:

Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij. Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.

formatting link
Zaopatrzeniowiec kupuje to co mu się zleci, z obowiązkiem dostarczenia certyfikatu na materiały. Certyfikatu zaopatrzeniowiec nie jest w stanie zweryfikować. Duże firmy sprawdzają rzeczywistą wytrzymałość z certyfikatem, mniejsze nie mają do tego urządzeń, które są drogie.

Sprawy nie ułatwiają normy europejskie, które mają duży rozrzut dopuszczalnych parametrów wytrzymałościowych. Ten sam materiał u jednego producenta ma 30% większą wytrzymałość, niż u drugiego i oba mieszczą się w normie. Trudno przekonać technologa, lub zaopatrzeniowca, by kupił droższy materiał, ale wytrzymalszy. Powinno się podzielić zakres wytrzymałości na klasy.

WM

Reply to
WM

Duże też nie sprawdzają, a raczej sprawdzają jeśli coś nie gra. No chyba, że właściwość jest zbyt krytyczna (komuś może się coś stać). Sprawdzanie jest niepraktyczne, jeśli produkt składa się z kilkuset cześci a takich produktów jest kilkadziesiąd. Sprawdza się wyrywkowo kompletne produkty. Czasem coś wyjdzie czasem nie. Znam przypadek, gdy poddostawca próbował zaoszczędzić na małej spężynce z SS304 w pompce wodnej i skończyo się "małą" katastrofą.

Reply to
Marcin Debowski

I wysyla audyty do dostawcy.

J.

Reply to
J.F.

Dnia Wed, 22 Aug 2018 16:21:55 +0200, Marek Panek napisał(a):

Ale w technologii grubowarstwowej to chyba nie jest krytyczne ?

Jesli sie nie myle, to polprzewodnikow oni nie robili, tylko montowali gotowe, a w tej technologii to sie robi sciezki przewodzace i rezystory.

J.

Reply to
J.F.

Dnia Wed, 22 Aug 2018 20:12:28 +0200, WM napisał(a):

Tak sie utarlo, i sie zastanawiam czy Konrad pomylil ?

Ale tak kompletnie nie dziala ?

Bo ja mam przyklady, ze jednak nierdzewke przyciaga, moze slabiej, ale przyciaga. Ale w fabryce nie pracuje, wiec do wszystkich gatunkow nie mam dostepu. Tyle co w kuchni i zegarkach.

J.

Reply to
J.F.

Kiedyś z ciekawości przekartkowałem skoroszyt z certyfikatami i odkryłem, że są jednakowe, skserowane przez dostawce z jednego oryginału i dołączane identyczne do każdej dostawy. Trochę mnie to zaniepokoiło, bo moim zdaniem powinien być inny dla każdej dostawy. Chyba, że sprzedawca narobił zapasów na parę lat w magazynie.

Znam ten ból ;). Robimy testy prototypu, uruchamiamy produkcję i jest dobrze przez kilka lat. Od pewnego momentu leci reklamacja za reklamacją, bo producent zmienił izolację na taką, która jest tańsza , ale wytrzymuje niższą temperaturę. Niestety nic nam o tym nie powiedział i naraził na przykre niespodzianki. Moim zdaniem poddostawca powinien informować o zmianach.

WM

Reply to
WM

W dniu 2018-08-23 o 13:08, J.F. pisze:

Weź blachę ze stali nierdzewnej, takiej co nie przyciąga magnesu i zagnij. Jest duża szansa, że w miejscu zgięcia struktura austenityczna ulegnie zmianie na ferrytyczną, przyciągającą magnes.

formatting link

WM

Reply to
WM

Dnia Thu, 23 Aug 2018 18:04:10 +0200, WM napisał(a):

Na przestrzenii lat to bylo ?

Bo huta ma wytop powiedzmy 100 ton, i powinna dla niego certyfikat wystawic. 100t to jakies 4 tiry, powinno sie rozejsc szybko do hurtowni, i w zaleznosci od tego ile kupujesz - w miare szybko zejsc sprzedawcy ze stanu.

No i nr powinien byc na towarze wybity, wiec o ile nieswiadomy sprzedawca mogl jeden certyfikat powielac, to swiadomy nabywca powinien sprawdzic numery i domagac sie certyfikatu na to, co mu dostarczono. No chyba, ze sprzedawca sam wybija numer :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 10:33:49 UTC+2 użytkownik WM napisał:

Zależy od produktu, procesów, wymagań formalnych i jeszcze innych uwarunkowań, nieraz bardzo ciekawych, nieraz bardzo nieoczywistych. Jeśli produkt jest zaawansowany, albo proces wykorzystuje jakieś szczególne własności materiału, czy mało znane zjawisko np zachodzące w strukturze metalurgicznej, to bywa że standardowa norma w ogóle nie określa tego co jest najważniejsze i wtedy trzeba pisać bardzo szczegółową specyfikację zakupową. Prawie wszystkie moje produkty mają jakieś tam szczególne warunki wyspecyfikowane w POS (purchase order specification), nieraz określające nie tyle własności materiału na etapie dostawy, a procesy jego wytwarzania, np. jak taśma ma być cięta na arkusze. Potem te szczególne warunki są sprawdzane, czy raz na dzień, czy na partię, czy jeszcze inaczej- to się rachuje zagrożenia i koszty, potem częstość i sposób tych testów regularnie poddaje przeglądowi. Z praktyki, najostrzejsze wymagania mają startupy, bo oni tam wymyślają jakieś dziwaczne produkty wykorzystujące np jakąś szczególną wielkość ziarna albo sposób walcowania.

Nie, nie ma w tym nic dziwnego że austenit wydziela delta ferryt na skutek silnego odkształcenia- popatrz na kształt elementarnego kryształu FCC vs BCC i pomyśl co się dzieje jak to silnie ugnieciesz w jednej płaszczyźnie. Dziwne jest natomiast że konstruktor danego urządzenia nie określił dopuszczalnej zawartości tego ferrytu tak żeby jakościowiec mógł podjąć decyzję na podstawie miarodajnego kryterium, a nie ściemy dostawcy. Jak ma ten konstruktor dobrać odpowiedni materiał na odpowiednią odporność chemiczną albo zmęczeniową jeśli nie wie w jakim stanie wyżarzenia ujednoradniającego materiał zostanie użyty w produkcji?

Wytrzymałości niektórych materiałów są podzielone na klasy, na przykład nierdzewnych śrub. Tylko trzeba wiedzieć w jakich normach jest taki podział, które klasy są lepsze do danego zatosowania i dlaczego tak a nie inaczej. Koła tu nie odkrywam: w inżynierii najważniejsza jest specjalistyczna wiedza.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 18:58:33 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Paradoksalnie, obecnie krajem posiadającym najlepsze uregulowania zabezpieczające przed fałszowaniem certyfikatów materiałowych są Chiny. I to działa w praktyce!

Reply to
Konrad Anikiel

Singapurski sposób na expatów znam tylko z opowieści koleżków których poznałem w UK. (H)indusi, Lankijczycy- ludzie którzy na wyjazd do UK zarabiali najpierw w Singapurze, więc potrafiący odróżnić standardy azjatyckie od europejskich. Ale badań nie robiłem, więc upierał się nie będę.

Reply to
Konrad Anikiel

Mam w pracy dwie koleżanki, obie malezyjskie Chinki. Rozmawiają po angielsku, bo jedna nigdy nie nauczyła się mandaryńskiego, a druga- malajskiego. To normalne, zależy od miejsca, zamożności rodziny itd.

Kultura chrześcijan w Polsce to ponad 1000 lat, a przes ostatnie 30 lat już prawie przestała tworzyć więzy społeczne.

Nb. badzo dobra kuchnia, polecam. Fajny zlepek chińskiej,

Zależy jak sobie zdefiniujesz te swoje MNC.

Świetny przykład jak kulturę czystości można zbudować działaniami odgórnymi w bardzo krótkim czasie. Tam nie ma dnia sprzątania świata. Nie ma czego sprzątać.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 00:12:52 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:

No więc usuń te wszystkie 'niemiecka' i 'polska', zapomnij że między nimi jest granica, jednym słowem pomyśl przez chwilę biznesowo.

Że chińska linijka jest ze stali nienadającej się na linijki.

Jacy 'my'? Ty i ja?

Znaczy z podatków trzeba opłacić szkoły i szpitale dla większej liczby ludzi.

To że nikomu nie chciało się tak zorganizować fabryki żeby nie pryskało i nie pluło wiórami.

Widzisz problem tam gdzie go nie ma, a tam gdzie jest- nie widzisz.

Nie rozumiesz związków przyczynowo-skutkowych między rozwojem a czystością. Zesztą: jedne czyste, drugie brudne.

Po pierwsze skąd Ci się nagle pomyślało że przewyższa, po drugie- znowu, Ty i ja mamy go dostarczać? Każdy kto ma dziurę w dupie może zrobić startup, zmajstrować jakieś super cacko i sprzedać patemty jakiejś korporacji za grubą kasę. Taki proceder odbywa się stale, na całym świecie, z uwzględnieniem miejsc gdzie jest to najkorzystniejsze pod względem ochrony prawnej i finansów. Czy to wciąż jeszcze 'my'? Sam pomyśl.

Ja nie chcę gadać o pomyśle tylko o samochodach. Jak będą dostępne w pobliskim salonie to zobaczę. Sam pomysł jest wart tyle ile jego skutki, czyli narazie zero. Chyba że chcesz rozmawiać o wartości spekulacyjnej, to ja mam za mało wiedzy w tym temacie, choć mam wyrobione zdanie na temat intencji polskich polityków.

Reply to
Konrad Anikiel

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.