Przez przypadek znalazłem wczoraj nity z gwintem, ale bez dokładnego opisu zastoswania. Po co komu taki mutant?
Pozdrawiam, Piotr
Przez przypadek znalazłem wczoraj nity z gwintem, ale bez dokładnego opisu zastoswania. Po co komu taki mutant?
Pozdrawiam, Piotr
Wyglądało jak miedziany gwóźdź z gwintem. Zainteresowało mnie, ale nic więcej nie wiem. Pozdrawiam, Piotr
W dniu 2022-03-30 o 18:55, Piotr Wyderski pisze:
Może to te do wbijania, do tabliczek znamionowych?
Z opisu. Coś takiego, tylko te znalezione przeze mnie miały większą główkę:
Pozdrawiam, Piotr
Miedziowane są zwykle używane do uziemień. Nie muszą być mocne.
WM
No ale to wygląda, że i ręką by ułamał.
reką to moze niekoniecznie. Macałem kiedys taki ~6mm drut miedziany prosto z huty/walcowni, w rekach bym tego nie zgiał, no moze z użyciem dużej siły.
Ale ... gwintowane stalowe prety w Castoramie jakos dziwnie elastyczne. Mocno gwint oslabia, czy to tylko kwestia srednicy "rdzenia" ?
J.
On używa szczypiec zaciskowych o sporej długości. Dźwignia ma duże przełożenie.
WM
Działanie karbu osłabia wytrzymałość.
WM
Ale nie może w pełni uzyć tej dzwigni bo stara się zgiąć w obrębie śruby a nie na zgrzewie :) Nie wiem, no to co widzę, wydaje mi się jakieś nienaturalne, jakby te śruby były z jakiegoś miękkiego, plastycznego stopu czy coś.
To jak to takie słabe to gwintu łatwo nie zetnie przy próbie rozsądnego dokręcenia? Czy wszystko tam idzie na kluczach dynamometrycznych?
Tam często daje się podkładkę sprężystą koronową. Przy dokręcaniu całości, ugina się ona i wżyna w podłoże. Montażysta dokręca do momentu całkowitego spłaszczenia podkładki. To zapewnia stały docisk i utrudnia samoczynne odkręcanie się nakrętki.
WM
Dzięki. Tylko to nie ma nic wspólnego z nitowaniem. Komuś się kształt skojarzył i stąd taka odwracająca nazwa godna Ministerstwa Budowy Maszyn Średnich?
Pozdrawiam, Piotr
Sensu stricte to mi wystarczy za odowiedź. Co nie zmienia faktu, że dowiedziałem się od Was wielu ciekawostek, za co dziękuję.
Pozdrawiam, Piotr
To pewnie ten system mocowania:
Te nity mają rowek obwodowy pod łbem, w które wchodzi materiał po zaprasowaniu, dzięki temu nie wysuwają się (czyli są 'samozaciskowe').
Łby są chowane w materiale, czyli są 'podtynkowe' :) itd. itp. :)
WM
Zapewne masz racje.
ciekawe ... i to trzyma? Jaka tam grubosc blachy, i jaka sila "wtłaczania"
Gratuluje wyobrazni, na to nie wpadlem :-)
J.
Projektowałem blachy pod te kołki, więc wiem jak to działa :) W jedną stronę trzyma mocno łeb, a w drugą słabo (bo tylko ustalająco) rowek.
WM
Musi byc na tyle duza, zeby material z blachy wplynal do rowka.
J.
Z tym akurat nie było problemu, gorzej z wtłaczaniem łba nita w blachę. Operator praski miał zapisane siły do ustawiania dla różnych blach i kołków. Niestety w tej samej partii trafiały się mocniejsze i słabsze blachy. Blacha walcowana ma czasem inną twardość na brzegu a inną w środku. Mocniejsze wymagały dodatkowego dobicia, a słabsze miały dołek, który wymagał szpachli przed lakierem. Co do efektu "dzwonienia plomby", to nic takiego u nas nie było. Drgania urządzenia były spore, ale kołki działały na rozciąganie, dociskając element mocowany, a przy okazji łeb nita. Przeglądałem statystykę napraw gwarancyjnych i nie było awarii kołów w wykazie.
Czasem operator dawał przez pomyłkę niewłaściwy kołek, ale korekta była prosta. Kołek łatwo daje się wybić wstecznie i po przyklepaniu blachy można w to samo miejsce wcisnąć ten dobry. Sprawdziliśmy, że po tej operacji trzyma się nawet lepiej od poprzedniego :)
WM
Zajrzałem do skrzynki na bezpieczniki. Kołek jest, mocowany podobnie (zgrzew do blachy), wydaje się miedziowany i M6, podkładka spręzysta spiralna, nakrętka zwykła. Z oczywistych względów nie będę tego wyginał (zresztą krótka jest) ale ta miedź mnie zaintrygowała. Jakim cudem to nie jest zaśniedziałe (tak radykalniej znaczy - jest kolor miedzi, choć nie tak świeżej)? Skrzynka ma pod 20 lat.
Wygląda, że mam taką na stałe w normalnej, domowej skrzynce.
PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.