laser raz jeszcze

J.F napisał(a):

1 kW za 0,5 mln usd, wychodzi 2 mln PLN. Zupełnie nieopłacalne do odrdzewiania przy cenie piaskarki za ułamek wartości pow. sprzętu. Od sprzętu za 100 tysi oczekuje się zapierdalanda na 2-3 zmiany, tym bardziej tego samego oczekuje się od sprzętu za 2 mln. Jak chcesz zarobić na odrdzewianiu sprzętem za 2 mln PLN?

Moduły półprzewodnikowych laserów 1kW ze światłowodem stoją po 100-200 tysi. Koreańce robią wycinarki do blachy 2 mm na laserach 200W.

formatting link
inni producenci

Sam dumam czy nie kupić se modułu 50-100W.

Reply to
alojzy nieborak
Loading thread data ...

Zenek Kapelinder napisał(a):

Kałach kosztuje na all ze 2 tysie, wystarczy zahartować lufę i nabierze wartości bojowej.

Laser kosztuje 10-100 x więcej i prawdopodobieństwo trafienia w cel (oko) jest znikome.

Rok, dwa lata temu pisorstwo szczuło na tych co to mają broń prochową. Dziś podejrzewam optyka pisiorstwu się zmieniła.

Reply to
alojzy nieborak

środa, 1 czerwca 2022 o 13:31:52 UTC+2 alojzy nieborak napisał(a):

Z karabinem to takie austriackie gadanie. Duży, nieporęczny, ciężki, potrzebuje specjalizowanej amunicji pasującej tylko do niego, użycie zdradza strzelającego, celność zależna od wielu czynników, chociażby wiatru. Jak najeźdźca złapie z karabinem albo jednym nabojem w kieszeni to od razu idzie się pod ścianę. A na dodatek w tej chwili w Polsce nie jest łatwo go legalnie kupić. Czy laserem ciężko trafić. Weź za przykład kłusownika. Jak by miał w niedźwiedzia rzucać porzaskiem to by wolał zrezygnować z obiadu i skóry. Albo czy wyobrażasz sobie kłusownika biegającego za zajacem zebu mu sidła na nogę założyć? Jedno zastosowanie to ustawienie zapory z lasera na wysokości oczu i jeszcze z przemieszczaniem się plamki tak żeby pokrywała potencjalna wysokość oczu od ziemi. Jak się zając złapie to złapie się i kacap albo szwab. Proponuję nie zapominać że na zachodzie mamy wroga takiego samego jak na wschodzie. Premier Anglii powiedział że fajnie by było jak by się udało szwabskie bombowce się strącać jak niemcy bombardowali Londyn. Ale równie fajnie a nawet fajniej jak wracają po bombardowaniu. Bo nie mają osłony myśliwców i więcej się ich straci przy mniejszych stratach własnych. Stracony następnego dnia nie przyleci. Ja nie chcę przecinać czołgów laserem. Doszedłem do wniosku że wystarczy żeby trochę oparzyć oko. Trafiony w oko uzna że mu cos wpadlo do oka. Zacznie trzeć i dłubać. Wątpię żeby kacapy myli ręce po każdym skorzystaniu z toalety. Zakazu sobie oko i dopiero po kilku godzinach zaczną się jazdy że spuchło że boli i że może gorzej widzi. Jak go dowódca nie zastrzeli za symulowanie albo samookaleczenie to ma sporą szansę stracić oko albo długo się leczyć. W ostatnich przypadkach używając lasera miałbym wyrzuty sumienia że mu życie uratowałem. Do tego laser nieduży. Nie wymaga amunicji a tylko dostępu do prądu żeby akumulatory naładować. Do tego można go przebrać za cegłę na przykład. W innej wersji może stać się bronią przeciwlotnicza i przeciwpancerna. W drogim sprzęcie są zamontowane sensory wykrywające czy jest się oświetlonym w wiadomym celu laserem. Jak załoga zostanie powiadomiona o oświetleniu to tylko jej spierdalać zostaje. W necie jest film jak ruski helikopter jest namierzany do zestrzelenia. Totalna panika, strzelanie zimnymi ogniami, nagłe zwroty i uniki przed czymś czego nie ma bo dopiero obsługa namierza. Oczywiście w pewnym momencie zmienia się w kulę ognia i rozprzestrzeniającego się złomu. Przy namierzaniu laserem bez rakiety pilot robiłby to samo i takiej samej panice. Po powrocie do bazy pilby trzy dni a czwartego trzeźwiał. Przekonałem do idei lasera małej mocy jako broni?

Reply to
Zenek Kapelinder

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.