Nie mam konkretnego zbiornika ani mostu dla Ciebie :-) To tylko przykład potencjalnego zastosowania. Zbiorniki używa się w przemyśle, od małych, kilkulitrowych np w kompresorach, do ogromnych, np wielkości cystern kolejowych albo większych (tak dla wyobrażenia). sęk w tym, że przepisy konstrukcyjne dopuszczają metody analityczne projektowania (np metodę elementów skończonych), ale stawiają wymóg walidacji wyników, czyli wykazania zbieżności wyników z rzeczywistością. No więc masz doskonałą, bo najbardziej zbliżoną do rzeczywistości metodę takiej walidacji. Na rzeczywistym obiekcie, bez żadnych ekstrapolacji, przybliżeń itd. Wyobraź sobie, że konstruktor wyznacza w swoim modelu komputerowym listę punktów kontrolnych, które fizycznie można na budowanej konstrukcji zaznaczyć, choćby w postaci kropki flamastrem (a poważniej to raczej naklejki). Obliczenia dają jakieś teoretyczne odkształcenia tych punktów pod obciążeniem, dla każdego trzy wartości w trzech osiach. Teraz trzeba porównać to z rzeczywistością i w razie dużych odchyłek poprawić model komputerowy. Żeby tego dokonać zwykle ludzie opierają się na lokalnych odkształceniach, naklejając tensometry i przeliczając wyniki na naprężenia. Metoda o tyle do bani, że nie mówi nic o dużych odkształceniach na większych obszarach. Nie wspominając o kłopotach technicznych, czasochłonności, potrzebie zatrudnienia kwalifikowanego personelu, rozciągnięcia ogromnej ilości kabli, problemach z zakłóceniami RF. A Ty stawiasz statyw, trzaskasz ileś tam zdjęć, jedziesz do domu i na jutro przysyłasz raport. Zrób to dla kogoś na próbę za darmo, porównaj rezultaty z wynikami metod tradycyjnych- możesz mieć całkiem niezły rynek. Zacznij od wycieczki do najbliższego Inspektoratu Dozoru Technicznego i postaraj się kogoś zainteresować swoją metodą- oni Ci pomogą dotrzeć do potencjalnych klientów. Konrad