samozapłon węgla

Pytanie do tych którzy faktycznie coś wiedzą. Rodzina przechowuje 6 ton węgla ekogroszku z miałem w piwnicy w "zagrodzie" powierzchnia na oko 3 x 5 metrów wysokość na 1.5 metra na betonowej podłodze. Do węgla powtykane są pionowo plastikowe perforowane rury drenarskie żeby węgiel "oddychał" i nie zapalił się.

Ja rozumiem że węgiel może zapalić się pod naciskiem hałdy górniczej czy w złożu kopalnianym, ale jakie faktycznie ryzyko jest somozapłonu węgla w takiej ilości ?

Poza tym wyguglałem, że takie samozapłony częstsze są na hałdach od strony nawietrznej, gdzie wiatr dostarcza do hałdy tlen, więc na logikę drenowanie węgla rurkami powinno sprzyjać samozapłonowi.

Może jakiś górnik na forum ? :)

Reply to
Roman Rogóż
Loading thread data ...

W dniu 29.07.2019 o 13:57, Roman Rogóż pisze:

Węgiel ma 5 kategorii podatności na samozapalenie, a nie wiemy, co gość kupił. Rury dla "oddychania" raczej nie opóźnią samozapalenia, prędzej je przyspieszą, no chyba, że tych rur jest tyle, że powodują chłodzenie węgla przez jego wentylację. Tu do poczytania:

formatting link
się obawiacie samozapłonu, to ja bym powiesił w piwnicy czujnik tlenku węgla. Koszt chyba mniejszy od tych rur drenarskich, a ostrzeże w porę, że się węgiel utlenia. Jacek

Reply to
Jacek

Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qhmpg6$u9p$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 29.07.2019 o 13:57, Roman Rogóż pisze:

Pisza tam wiecej o biomasie, a to chyba jakis inny mechanizm. Ze wspomnien starych zeglarzy - transportowane zboze potrafilo sie zapalic, a rada na to bylo regularne "szuflowanie", czyli przerzucanie z kąta w kąt :-) Co chyba przerywalo procesy mikrobiologiczne, suszylo, no i troche chlodzilo.

A co sie w weglu zapala ? Jest tam sporo roznych weglowodorow ... ale one wszystkie tak calkiem same to sie chyba nie zapalą, trzeba iskry ...

J.

Reply to
J.F.

W dniu poniedziałek, 29 lipca 2019 21:40:40 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:

Podatność na samozapłon jest jeszcze w silnej zależności od czasu, znaczy trzeba wiedzieć ile to leży nieruszane. Ale bez jajec, półtorametrowa kupa węgla to może leżeć i milion lat, nic jej nie będzie.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 29.07.2019 o 14:58, Konrad Anikiel pisze:

Za milion lat wydaje mi się, że taki węgiel byłby mocno utleniony i być może nawet niepalny. Ale zgodzę się, że tak mała ilość nie powinna się zapalić. Natomiast większa kupa, tak jak ta 50x50x10 metrów już się zapalić może:

formatting link
kopalniach (i w elektrowniach, jeżeli maja większe zapasy) węgiel na składowisku zagęszcza się przez ubijanie walcami wibracyjnymi. Czasem polewa się go jeszcze z góry mułem. Wszystko to dla zmniejszenia dostępu tlenu. Jacek

Reply to
Jacek

W dniu poniedziałek, 29 lipca 2019 22:56:56 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:

Tylko dodam że temperatura we wnętrzu hałdy węgla osiąga poziom równowagi między dostarczaniem ciepła z utleniania i unoszenia tego ciepła przez konwekcję. To nie jest takie całkiem proste że jak się przytłumi dostęp powietrza to się zmniejszy temperaturę. Te modele są nieliniowe a maksima mają nie na końcach przedziałów tylko w środku. Niedokładnie przykryta hałda może mieć dość powietrza na utlenianie, a za mało wentylacji na chłodzenie. Są prace, Oryginalny Pytacz jak chce to znajdzie.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 29.07.2019 o 16:33, Konrad Anikiel pisze:

Koło mnie jest KWK Ziemowit, gdzie bywało nawet 500.000 ton na kupie. Jak węgiel nie był ubity to samozapłon mieli gwarantowany. Pół biedy, gdy składowali miał. Jak był składowany węgiel gruby, który z natury rzeczy jest dużo bardziej "przewiewny" to samozapłon następował dużo szybciej. Tak więc dostęp powietrza ma decydujące znaczenie. Jacek

PS dodam jeszcze dla precyzji pojęć: hałda - to zawsze usypisko skały płonej czyli odpadów. W przypadku składowania węgla, który odpadem nie jest zawsze mówimy o składowisku

Reply to
Jacek

W dniu wtorek, 30 lipca 2019 00:00:07 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:

No dobra, ale tu jest mowa o węglu w piwnicy, z powtykanymi rurami. Skąd wiadomo czy te rury bardziej dostarczają powietrza do utleniania, czy uwalniają gorące porodukty na powierzchnię? A czy w ogóle w takiej piwnicy jest dość tlenu żeby się zapaliło? Zależy jakie okna mają. W każdej analizie zagrożeń najniższa kategoria nazywa się "possible but never heard of in the industry". Myślę że to gdzieś tu.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 29.07.2019 o 17:14, Konrad Anikiel pisze:

Też myślę, że nie ma się czym przejmować i 5 ton w piwnicy się nie zapali. Ojciec palił węglem do 1986 roku i jako smarkacz pamiętam, że raz węgiel się zagrzał i trochę śmierdziało. Inna sprawa, że wtedy nigdy węgiel nie był zużywany do zera. Zawsze zostawało 1,5 - 2 tony na spodzie i mogło to leżakować nawet ponad 10 lat. W sumie w piwnicy było max 10 ton. Jacek

Reply to
Jacek

Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu wtorek, 30 lipca 2019 00:00:07 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:> W dniu 29.07.2019 o 16:33, Konrad Anikiel pisze:

Tlenu zakladam, ze jest tyle samo co na zewnatrz, bo jednak ludzie nie umieraja. Poza tym piec wymaga doprowadzenia powietrza. Chyba, ze to jakas izolowana piwnica bez wentylacji ... mowicie, ze moze tlen wypalic ?

A co to w ogole za reakcja ? W weglu cala masa skladnikow, ale chyba wszystkie w temperaturze pokojowej niechetnie reaguja z tlenem.

Ozon moze bardziej reaktywny, tlenki azotu ... ale ilez tego w powietrzu jest ?

J.

Reply to
J.F.

Zapewne (poczatkowo) głównie sam węgiel i to co siedzi na powierzchni.

Tak jak wcześniej już Konrad napisał, chodzi o akumulacje ciepła i tyle, bo większość substancji organicznych na bazie węgla i wodoru utlenia się również w warunkach niskotemperaturowych, tyle że mało spektakularnie. Ale jak mocno ograniczy się odprowadzenie ciepła, zadba o dostarczanie tlenu, woda może w przypadku węgla tez póbiej pomóc (w odpowiedniej ilości rzecz jasna) to temperatura będzie rosła. A jak będzie rosła to będzie przyspieszać.

To (akumulacja ciepła) jest coś na czym się przy reakcjach nieco bardziej egzotermicznych bolesnie przejechało wielu chemików i nadal zdarza się, że się przejeżdża bo nie jest sprawa do końca intuicyjna. Reakcja, która spokojnie idzie w objetości 500cm3, może być w "wizualnie" podobnych warunkach nie do opanowania przy objętości 1l.

Np. taki dwuskładnikowy, szybko wiążący klej epoksydowy ("5 min"), normalnie występujący w tubkach np. 2x30cm3, podejrzewam, jakby go zmieszać w ilości ca 1 kg i dać mu reagować w jakimś plastikowym pojemniku o AR~1 to by się mógł spokojnie zapalić.

Reply to
Marcin Debowski

W dniu 2019-07-29 o 18:08, J.F. pisze:

W piwnicy z rzeczonym węglem znajduje się piec z automatycznym podajnikiem i wentylatorem pracujący cały rok, więc wyrzucając spaliny do komina wymusza wymianę powietrza w pomieszczeniu. Jest nawet dedykowany otwór w ścianie do wpuszczania powietrza. Być może informacje o takim zagrzaniu się węgla jak opisana przez przedmówcę w połączeniu z pracą na kopalni gdzie samozapłony składowisk są faktem skutkuje powstawaniu mitów, że węgiel w piwnicy też należy chłodzić, wietrzyć, polewać, szuflować itd. bo jest ryzyko że tez się zapali. Czyli to nie nacisk wielu ton na węgiel powoduje jego zapłony ale dostęp tlenu, powolne utlenianie się węgla i brak odprowadzania ciepła. Z tego wynika że najprostszym sposobem powinno być zwykłe polewanie wodą. Odcina dostęp tlenu, zwiększa przewodnictwo cieplne i możliwość odprowadzenia ciepła, chłodzi przez odparowanie wody. Może jak się zmobilizuję to spróbuję zrobić jakiś "termometr" w postaci pręta stalowego z jakimś zwykłym termistorem na końcu, żeby wbić to głęboko do węgla i zweryfikować jak to jest z tą temperaturą w środku. Wniosek z tego że rurki powinny bardziej chłodzić węgiel niż odprowadzać jakieś produkty utleniania, zatem ciągłe wietrzenie takiego pomieszczenia otwartym oknem jest niewskazane.

Reply to
Roman Rogóż

W dniu 30.07.2019 o 07:55, Roman Rogóż pisze:

Otóż to. Jednak odradzałbym polewanie wodą, bo raz, że spowoduje wilgoć w piwnicy, a dwa, że (na okrągło licząc) każdy procent wilgoci w węglu więcej to 1 MJ/kg wartości opałowej mniej. Dodatkowo para wodna w spalinach potęguje korozję elementów kotła i komina. Jacek

Reply to
Jacek

Przy ilosci wegla jaka miesci sie w domowej piwnicy nie zaobserwujesz wzrostu temperatury. Samozaplon to zjawisko dotyczace bardzo duzych i przede wszystkim wysokich hald. Duzy nacisk na spodnie warstwy powoduje pekanie bryl wegla. Pekanie i tarcie powoduja znaczny wzrost temperatury. W srodku haldy jest sporo weglowodorow jakie ulatniaja sie z wegla. Jest tez troche tlenu. Cieplo wytwarzajace sie wskutek tarcia, palne gazy i tlen moga chociaz nie musza powodowac zaplon w haldach.

Reply to
4kogutek44

Wegiel, w sensie pierwiastka, to sie raczej bardzo malo utlenia w niskiej temperaturze.

No wlasnie - jak sie podgrzeje to bedzie gorzej, ale w pokojowej temperaturze to jakos malo spektakularnie. Bardzo malo spektakularnie ... wiec co sie utlenia odpowiednio intensywnie ?

Wykipi zanim sie zapali.

formatting link
?v=OvEelWUNYM0 J.

Reply to
J.F.

W dniu 30.07.2019 o 15:28, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Jak widziałem na własne oczy na KWK Ziemowit paliło się nie w dolnych warstwach, a raczej bliżej powierzchni, więc chyba nie od pekania i tarcia się zapaliło. No i jeszcze "hałda" to zwałowisko skały płonej, czy odpadów. Węgiel póki co nie jest odpadem, więc jego składowisko hałdą nie jest. Może dla p. Biedronia węgiel jest odpadem, ale ja jego toku "rozumowania" nie podzielam. Jacek

Reply to
Jacek

W dniu 30.07.2019 o 17:34, Jarosław Sokołowski pisze: No "pacz Pan", a Wikipedia , czyli współczesna wyrocznia pisze tak:

formatting link

Reply to
Jacek

W dniu 30.07.2019 o 17:34, Jarosław Sokołowski pisze:

Nie, żebym się czepiał, bo z hałdą to pól biedy. Gorzej jest, że każdy wstrząs mający związek z górnictwem w 99% przypadków nazywa się tąpnięciem, a tąpnięcie to jest całkiem całkowicie co innego. Dociekliwych zapraszam do samodzielnego wyszukania. Jacek

Reply to
Jacek

W dniu 2019-07-30 o 16:22, J.F. pisze:

Czasem nie wiadomo skąd jest dopływ tlenu. Jest taka kopalnia węgla w Pensylwanii, która płonie od 1962 roku i której nie potrafią ugasić do dziś.

formatting link

WM

Reply to
WM

Węgiel w sensie węgiel :) Taki kawałek węgla to może być pojedyńcza cząsteczka. A w sensie jakie grupy są bardziej podatne na utlenianie, to obstawiałbym C-H na pierścieniach bo na etapie pośrednim będzie mozliwość stabilizacji rodnika w pierścieniu, z tym że wodoru (w sensie

-CH, -OH, COOH) to tam jest parę procent.

E-e. To nie jest tego typu mieszanka - za mała gęstość grup funkcyjnych i w związku z tym dużo mniejsza reaktywność. W takim kleju tez nie nie ma co kipieć.

Reply to
Marcin Debowski

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.