Czesc
Nie smiejcie sie za bardzo: wymyslilem silnik. Juz zreszta ladnych pare lat temu, ale co jakis czas mi sie przypomina...
Pomysl wydaje sie miec sens. Najwiecej wspolnego ma z silnikami turbinowymi, ale do zastosowania w zakresach mocy takich jak dla tlokowych, i predkosc obrotowa takze wychodzi rozsadna, i budowa dosc prosta.
Obliczenia wedlug najprostszego modelu wygladaja obiecujaco, ale oczywiscie w naturze moze byc zupelnie inaczej.
Pomysl jest na tyle nieoczywisty, ze jest duza szansa na oryginalnosc; zreszta nigdzie sie z niczym podobnym nie spotkalem.
No fajnie, i co dalej? Inzynierem od silnikow nie jestem, z tego co wiem o roznych niuansach ich konstrukcji, to zdecydowanie nie podejmuje sie zaprojektowania dzialajacego prototypu. I troche mi szkoda, bo pomysl naprawde wyglada nienajgorzej.
Mialby ktos ochote sie tym wspolnie pobawic?
pozdrowienia
krzys