Korzystając z długiego weekendu sprężyłem się i doprowadziłem mój nowy
model - TopModel Fantasy do stanu zdatnego do ulotnienia (szczegóły
budowy modelu na poniższej stronie, uwaga - ze względu na amatorskie
podejście TP SA do sprawy obecnie strony tej nie da się zobaczyć z
Neostrady)
formatting link
Wiało dziś lekko z południa, wybrałem się na zbocze, złożyłem model,
sprawdziłem zasięg, wyczekałem na podmuch wiatru, rozpędziłem się i
energicznie wyrzuciłem model w powietrze. W tym momencie prawą nogą
zahaczyłem o leżące w trawie krzaki jeżyn i zacząłem wykonywać upadek...
Będąc w pozycji horyzontalnej kątem oka dostrzegłem piękną sylwetkę
szybującego modelu, po tej krótkiej chwili kontemplacji starałem się nie
spaść bezpośrednio na nadajnik, co mi się udało a w dalszej kolejności,
po zatrzymaniu się - odzyskać kontrolę nad modelem. Niestety,
zatrzymałem się leżąc na brzuchu, pode mną nadajnik z maksymalnie oddaną
dźwignią steru wysokości, zanim cokolwiek zrobiłem usłyszałem trrrach,
podniosłem głowę i kilkanaście metrów przed sobą ujrzałem model wbity w
ziemię pod kątem około 45 stopni, z ułamanym kadłubem zaraz za
mocowaniem skrzydeł. Widok żałosny, którego nawet nie odważyłem się
sfotografować. Bliższe oględziny wykazały jeszcze delikatne uszkodzenie
mocowania płata. Zebrałem wszystko, wróciłem do domu i... polatałem 1.5
godziny na termice moim starym modelem. Nie pomyślałem że w tak głupi
sposób można rozwalić model, właśnie zabieram się za naprawę...
pozdrawiam
Remigiusz