RC lotnicze, lotniarze i my - APEL!

Witajcie,

A dzisiaj, drodzy Koledzy, wkładam kij w mrowisko czyli tematem pogadanki będzie: jak walczyc z lotniarzami i co z tego wynika?

Temat jest celowo zaczepny aby zwrócic uwagę na zagadnienie. Było to już kiedyś dyskutowane na grupie ale muszę znów do tego powrócic.

Rzecz wzięła się z obserwacji jak zachowują się lotniarze w stosunku do nas, czyli gości ze zdecydowanie mniejszymi statkami powietrznymi. A obserwacje są przykre, niestety. Zauważyłem, że lotniarze są ludźmi dośc brutalnie wypychającymi modelarzy z terenów nadających się do latania. Nie mam nic przeciwko lotniarzom ale np. stadne chodzenie po "lotnisku", rozkładanie sprzętu na pasie, niskie przeloty nad tymże oraz zgromadzonymi tam ludzmi, popisywanie się umiejętnościami i to najczęsciej miernymi, to są rzeczy z dnia powszedniego i chyba każdy z nas się z tym spotkał. Jakoś do nich nie dociera, że jeśli będą startowac bez ostrzeżenia wprost w tłum modeli nad lotniskiem to ktoś w końcu nie zdąży uciec i nieszczęście gotowe.

Czytałem na stronie Piotra.De, że lotniarzom należy ustępowac - zgadzam się z tym. Ale oni nie zauważają naszego istnienia co w połączeniu z tezą Piotra prowadzi do wniosku, że powiniśmy się wynosic z lotniska za każdym razem kiedy pojawia się lotniarz. Jakoś to do mnie nie trafia...

Wczoraj po południu była taka właśnie sytuacja na polach w Wilanowie, koniec końców modelarze zrezygnowali i się wynieśli - pewnie jako ludzie bardziej rozsądni i odpowiedzialni.

Co o tym sądzicie? Może ktoś z Was jest także lotniarzem z okolic Warszawy i jest w stanie pogadac z kolegami na temat wspólnego bezpieczeństwa?

Pozdrawiam, Z.K.

Reply to
jetfan
Loading thread data ...

snipped-for-privacy@WYTNIJTOwp.pl wrote: .....

Kojot to prosty czlowiek, wiec i metody proste:

Z ludzmi rozsadnymi mozna sie dogadac, poargumentowac. Z ludzmi glupimi lub zle wychowanymi nie mozna sie dogadac. Jesli ktos jest glupi lub zle wychowany i nie jest od nas duzo wiekszy, to w sprawach waznych nalezy mu dac po mordzie w celu wyegzekwowania swoich praw (mozna uzyc sztachety - nalepiej z gwozdziem, zeby sie po plecach nie slizgala). Jezeli sprawa nie jest tego warta lub oponent jest wiekszy lub w przewadze liczebnej - nalezy odpuscic.

Reply to
Krzysztof J. Choroszko

snipped-for-privacy@WYTNIJTOwp.pl wrote: ....

A najbardziej lubie metody prawne - uszkodzenie modelu - wysoka wycena - zniszczenie mienia znacznej wartosci - policja + sprawa cywilna - forsa na stol. Dlugo trwa ale jaka satysfakacja.

Reply to
Krzysztof J. Choroszko

Z tą sztachetą to nie znałem :) spróbuję przy najbliższej okazji.

A swoją drogą, Twoje lotnisko w Falentach - w okolicach pola kukurydzy - nie posiada wady w postaci lotniarzy ale jest niestety otoczone wysokimi drzewami co w przypadku wiatru i mojego modelu (2m rozpiętości i lata raczej wysoko) skutkuje dużymi problemami z turbulencją przy starcie i przy podejściu do lądowania co jest bardzo dużym utrudnieniem.

Pozdrawiam, Z.K.

Reply to
jetfan

To jak dotąd to moja nadłuższa sygnaturka, ale chyba warto. :) Patrz niżej.

Pozdrówka PiotrP

formatting link
Cytat miesiąca: "Jesli ktos jest glupi lub zle wychowany i nie jest od nas duzo wiekszy, to w sprawach waznych nalezy mu dac po mordzie w celu wyegzekwowania swoich praw (mozna uzyc sztachety - nalepiej z gwozdziem, zeby sie po plecach nie slizgala)." KOJOT

Reply to
Piotrp

Tia, o ile Twoj model nie urzadzi na cacy takiego glupiego lotniarza. Wtedy jezeli nie masz ubezpieczenia to Ty musisz sie badzo starac zeby mocno nie beknac. Mialem przyjemnosc starcia z lotniarzami w Wilanowie. Od tamtej pory podziekowalem za wspolprace i latam w Markach. Niech glebotluki zabijaja sie bez naszej obecnosci.

Reply to
PJ

PJ wrote: ...

.....

Oj, mialem na mysli raczej sytuacje naziemne, nie przyszlo mi nawet do glowy "str¹canie" przeciwnika. A ku pokrzepieniu - duzo postow mowi o tym, ze jednak idzie sie dogadac i koegzystowac. Zwykle ludzie o roznych zajobach moga sie dogadac - jak wedkarz z filatelista ;-)

Reply to
Krzysztof J. Choroszko

Tez tak uwazam i tak robilem - paralotniarze obserwujac modele wiedzieli jaki wiatr jest u gory, a ja im pomagalem w starcie... (zeby szybcie sobie polecieli ;o)))))))))))

Teraz ICH lotnisko jest oddalona od naszego o kilkaset metrow , tak ze nie ma teraz problemow z konfliktem dostepu ;o)))))))

Reply to
Arcimek

A'propos stosunków latacze <-> reszta świata - nagrania z automatycznej sekretarki z lotniska w Kobylnicy pod Poznaniem:

formatting link

Reply to
Piotr Konopka

Witam, panowie, jestem modelarzem (plastikowym) i glajciarzem, w zwiazku z tym rozumiem oba zajoby.

Polaryzacja na MY i ONI, "glebotluki" i "latacze politechniczni" jest debilna i pozbawiona sensu. Jak ktos w watku bardzo sensownie zauwazyl, i jak wskazuje praktyka, jak jest rozsadek to dogadac sie zawsze idzie.

Glajciarze moga sie pozornie zachowywac jak motloch (przyjda, rozloza sie sprzetem i leca na pale) ale robia tak nie dlatego (no, nie tylko dlatego) ze sa mistrzowie ekstremisci :-), ale ze wg. przepisow lotniczych oni maja pierwszenstwo w powietrzu. Wiedzac o tym leja (pozornie) na modelarzy. Pozornie, bo zderzenie z modelem oznacza w najlepszym przypadku duzo bolu, w najgorszym szpital. Ale, jak rozumiem z zapewnien kolegow, jak wysylali delegata do lotniarzy aby ustalic zasady wpolpracy w powietrzu to jescze sie nie zdarzylo, by ktos kogos spuscil na drzewo.

W zwiazku z tym moj apel: zamiast sie zaperzac, ze przyszla holota i depcze modele po pare tysi zlociszow, i latac parokilowym RC przed nosem, to podejsc, zagadac i na 99% wszyscy beda happy. I beda dzielic przestrzen powietrzna w poczuciu solidarnosci miedzyludzkiej. (o, to ostatnie ladne i napuszone wyszlo :-))

A ten 1% zostawiam na wypadek jakiegos buratcwa, ktore sie moze zdarzyc wszedzie i jest wprost proporcjonalne do popularnosci danego sportu czy zajoba.

pozdro Tomek

Reply to
Tomek

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.