Witajcie,
A dzisiaj, drodzy Koledzy, wkładam kij w mrowisko czyli tematem pogadanki będzie: jak walczyc z lotniarzami i co z tego wynika?
Temat jest celowo zaczepny aby zwrócic uwagę na zagadnienie. Było to już kiedyś dyskutowane na grupie ale muszę znów do tego powrócic.
Rzecz wzięła się z obserwacji jak zachowują się lotniarze w stosunku do nas, czyli gości ze zdecydowanie mniejszymi statkami powietrznymi. A obserwacje są przykre, niestety. Zauważyłem, że lotniarze są ludźmi dośc brutalnie wypychającymi modelarzy z terenów nadających się do latania. Nie mam nic przeciwko lotniarzom ale np. stadne chodzenie po "lotnisku", rozkładanie sprzętu na pasie, niskie przeloty nad tymże oraz zgromadzonymi tam ludzmi, popisywanie się umiejętnościami i to najczęsciej miernymi, to są rzeczy z dnia powszedniego i chyba każdy z nas się z tym spotkał. Jakoś do nich nie dociera, że jeśli będą startowac bez ostrzeżenia wprost w tłum modeli nad lotniskiem to ktoś w końcu nie zdąży uciec i nieszczęście gotowe.
Czytałem na stronie Piotra.De, że lotniarzom należy ustępowac - zgadzam się z tym. Ale oni nie zauważają naszego istnienia co w połączeniu z tezą Piotra prowadzi do wniosku, że powiniśmy się wynosic z lotniska za każdym razem kiedy pojawia się lotniarz. Jakoś to do mnie nie trafia...
Wczoraj po południu była taka właśnie sytuacja na polach w Wilanowie, koniec końców modelarze zrezygnowali i się wynieśli - pewnie jako ludzie bardziej rozsądni i odpowiedzialni.
Co o tym sądzicie? Może ktoś z Was jest także lotniarzem z okolic Warszawy i jest w stanie pogadac z kolegami na temat wspólnego bezpieczeństwa?
Pozdrawiam, Z.K.