Co to dla was znaczy urządzenie profesjonalne?

Wszystko robią.

Bombę atomową robi nie przemysł tylko laboratorium naukowe.

Ja wiem co ja piszę, bo rozmawiałem o tym z agentami handlowymi. Być może różne inne patologie pokątnie się zdarzają, ale to margines.

Konrad

Reply to
KA
Loading thread data ...

I tylko surowce importuja ? :-)

Przemysl tez. Trzeba kopalnie uranu, trzeba zaklad wzbogacania postawic, trzeba maszyny do wzbogacania opracowac, czasem reaktor zbudowac itp. To juz nie jest laboratoryjna skala.

J.

Reply to
J.F.

Myślisz, że ABB w Chinach nie używa chińskich kluczy do śrub? hmm, nie wiem, czy w chinach ABB coś robi ;-)

No, powiedzmy że Polska armia będzie chciała sobie zrobić bombę atomową. Powiedz jakie zakłady przemysłowe by do tego coś zrobiły i czy to jest jakiś szczególny przemysł, którego nie ma wszędzie? To, co pozostanie i tak musi zrobić laboratorium specjalnie zbudowane na tą okoliczność.

Konrad

PS. Przypomniał mi się dowcip o fabryce samowarów w Tule. Robotnik podkradał części tych samowarów, żeby sobie w domu jeden złożyć. I jak nie próbował, to mu Kałasznikow wychodził!

Reply to
KA

Dnia 2006-06-13 17:05, Użytkownik KA napisał:

To samo opowiadano o radomskim "Łuczniku" tylko w wersji o maszynie do szycia.

Reply to
Michał Grodecki

A propos może ktoś powie czy może być profesjonalna broń? :-)

Konrad

Reply to
KA

Lukasz Kozicki snipped-for-privacy@vg.cy.invalid> napisał(a):

Czasy pomysłowego Dobromira stosującego wielką improwizację i przypadkowe materiały zastępcze w produkcji garażowej powoli odchodzą w przeszłość. No może są wyjątki np. typu wyplatanie koszyków :-)

Zagraniczny klient coraz częściej pyta się o to czy firma posiada certyfikaty np o ISO 90001. Ma też wymagania odnośnie spełniania norm bezpieczeństwa. Potrafi wybrzydzać np. że łebki wkrętów (które nie są pod napięciem) na przednim panelu nie są uziemione i zakryte listwą i interesuje go stopień palności tworzywa, z ktorego wykonano obudowę.

Coraz ważniejsza staje się nowoczesna technologia produkcji, która niestety kosztuje, ale daje większą swobodę konstruktorowi. Obrabiarki numeryczne zastępuja zwykłe zanim te się zamortyzują. Jak firmy nie stać na nową technologię musi dawać robotę na zewnątrz.

Pozdrawiam WM

Reply to
Wlodzimierz

Profesjonalista pokazał byś co robisz. Bo wiesz od oceniania nie jest ten co gada że robi tylko ten co ogląda. Tak piszesz i piszesz a efektów żadnych. Ja wiem dla ciebie profesjonalna jest pompa prożniowa za 6 tysięcy. A dla mnie profesjonalny może być agregat od odkurzacza za 2 dychy. Groble stawia się wedle stawu. Dobrze się sprzedają te profesjonalne cuda co robisz, szczęść Ci Boże a mnie nie robiącego wegług twoich ocen profesjonalności nie opuszczaj. Tomek

Reply to
Tomek

To jest takie urzadzenie, ktore kosztuje duzo, ale z biegiem czasu czlowiek zaczyna twierdzic ze bylo warto, wrecz odczuwa, ze zrobil dobra inwestycje.

Natomiast przy nieprofesjonalnym czlowiek cieszy sie ze jest tanie, a potem fiksuje urzadzenie, wlasciciel tez fiksuje i zaluje zakupu.

I bynajmniej nie filozofuje - to obserwacje z praktyki w szerokim ujeciu tematu.

Oczywiscie niezwykle latwo kupic drogo i badziew, ale nie po to mamy oczy, uszy i wech, aby ulegac zludzeniom, zwlaszcza na tej grupie :)

Reply to
Adam

Wlodzimierz napisał(a):

Czyli uważasz, ze aby narzędzie było profecjonalne, jego producent musi mieć jakiś certyfikat? Czy ten certyfikat (wraz z innymi cechami) Twoim zdaniem świaeczy o profesjonaliźmie?

Czy wymagania klienta (albo spełnienie tych wymagań) też świadczą o pfofesjonali producenta, nawet jeśí te wymagania są czyctym chciejstwem? Śmiem wątpić. O profesjonaliźmie może świadczyć gotowość do spełnienia tych mymagań, ale nie to jest IHO kryterium profesjonalizmu.

Wiesz, do pracy potrzebuję kilku narzędzi. Mam teraz komputer, który sprawuje sie całkiem dobrze, ale jest zwykłym składakiem i jego składaczowi daleko do certyfikatu ISO. Ale z pewnością jest narzędziem profesjonalnym. Mam też kalkulator. Firma Casio pewnie ma jakieś certyfikaty, jakieś tam znaczki o tym świadczą, więc pewnie kalkulator jest profesjonalnym, zwłaszcza że właśnie tak się nazywa. Ale mam też suwak logarytmiczny mojego dziadka. Ma juz z 50 lat, trochę jest wytarty, ale zapewniam Cie, że też jest narzędziem profesjonalnym, bo jakby zabrakło prądu, policzę nim projekt równie dobrze jak na kalkulatorze, tylko trochę dłużej. Aha, używam też drukarkę HP. Jak ją kupowałem, myślałem że jest profesjonalna, ale po róznych jej wybrykach mam co do tego poważne wątpliwości, choć jej producent też ma masę certyfikatów. I ponoć chcę spełniać rózne moje zachcianki, tak w każdym razie zaręczał w ankiecie, którą wypełniałam przy "rejestrowaniu" drukatki na stronie producenta - który z tej radości że ankietę wypełniłem, zaczął mnie radośnie, profesjonalnie, zasypywać jakimś spamem.

Pozdr,

Reply to
Lukasz Kozicki

Lukasz Kozicki snipped-for-privacy@vg.cy.invalid> napisał(a):

Oczywiscie można nie skończyć studiów aktorskich i być wybitnym aktorem, ale czy należy z tego robić regułę.

Króluje u nas totalna negacja autorytetów, improwizacja i prowizorka: Uzdrowiciel bez dyplomu lekarza uważa, że leczy lepiej od profesorów. Facet wymysla zderzak i wywraca w swoim mniemaniu fizykę do gory nogami. Posłanka z podstawowym wyksztalceniem bryluje w komisjach sejmowych .

Powazny klient mając do wyboru dwie na oko jednakowe firmy będzie szukał dodatkowych argumentów zwiększających szansę właściwego wyboru. Moze sam odwiedzić i skontrolować firmę , jeśli się na tym zna, albo uwierzyć, że zrobiła to za niego znająca się na rzeczy firma wystawiająca certyfikaty.

Facet odpowiadający za zakupy w powaznej firmie nie będzie rozbierał urządzenia i sprawdzał, czy wkręty mogą byc pod napięciem, czy nie. Wybierze inny wyrób, by wyeliminować maksymalnie ryzyko.

Pozdrawiam WM

Reply to
Wlodzimierz

Podaj numer swojej NB, ja ich znam trochę pewnie coś da się o niej powiedzieć nie do końca chlubnego.

Konrad

Reply to
KA

Wlodzimierz napisał(a):

Słyszałem o udanej próbie certyfikacji ISO firmy zajmującej się obrotem złomem. Ot, nadmiar certyfikatów zabija istotę certyfikatu.

Reply to
PeJot

Nie, czemu ma zabijać? Jeśli złomownia prowadzi porządnie zapisy, ma jasne procedury i instrukcje, trzyma się ich- to ma wpływ na jakość produktu, co jest podstawą ISO9k. Jak powiedzmy odlewnia chce kupić surowiec dajmy na to nierdzewny ferrytyczny, to zależy jej na tym, żeby nie było w tym austenitu, bo dopuszczalna zawartość niklu jest bardzo niska. I powiedz, jaki złomowiec to zapewni bez porządnego prowadzenia zapisów? Od nas firma którz bierze złom, chętnie bierze kopie atestów kawałków materiału, który jest identyfikowalny. Po co? Nie wiem.

Konrad

Reply to
KA

TO nie wazne co Wlodek uwaza, wazne czego klient wymaga :-)

Brak tego certyfikatu chyba utrudnia certyfikowanie u klienta ?

A kupiles model profesjonalny czy domowy ? :-)

J.

Reply to
J.F.

KA napisał(a):

Znadź firmę _bez_ ISO.

Reply to
PeJot

Z tą diagnozą zasadniczo się zgadzam...

Ale z tym... Powiem tak: pracuję w firmie, która jako jedyna w Polsce, w wąsko specjalizowanej branży, ma na swoje produkty polską aprobatę techniczną, atest higieniczny, europejski certyfikat zgodności procesu produkcji z normą branżową i cały pakiet innych atestów z róznych krajów ościennych i azjatyckich. W Polsce nikt z naszych konkurentów nie ma aprobaty technicznej ani atestu higienicznego, a największy gracz na rynku nie ma żadnego w ogóle certyfikatu, zaś parametry produktu "wykazuje" swoim oświadczeniem, bo nie na to żadnego "papieru". To co produkujemy to nie jest rzecz tania - jeden komplet może kosztować kilkadziesiąt tysięcy, a może kosztować milion euro. I dla polskiego odbiorcy liczy się przede wzystkim cena, a nie to że jest to produkt certyfikowany i bezpieczny.

Pozdr,

Reply to
Lukasz Kozicki

Też prawda.

HP designjet 120. Tego się raczej nie trzyma w domu.

Pozdr,

Reply to
Lukasz Kozicki

Jakbyś mógł trochę więcej wysiłku umysłowego wkładać w takie wypowiedzi... Mam zacząć wyliczać firmy na mojej ulicy, które nie mają ceryfikatu ISO9k, czy o co ci chodzi?

Konrad

Reply to
KA

KA napisał(a):

Wróćmy może do Twojego cytatu:

^^^^^^^

^^^^^^^^^^^^^^^

Jeśli.....trzyma się ich....itd. Tymczasem nawet w usenecie można znaleźć przykłady, jak w banalny sposób orżnąć auditora i to nawet tego z zewnątrz.

Reply to
PeJot

Jak się ma taką wiedzę o konkurencyjnej firmie, to można ją załatwić na cacy. I także po to te certyfikaty wymyślono. Inspektorzy wręcz zachęcają do skarżenia się na niesolidne firmy do Jednostek Notyfikowanych. Mają w tym swój mały prywatny interesik (godziny na kontrolnym audycie!), ale to jest akurat zdrowy mechanizm. Tylko nie wszystko dzieje się ot tak- to potrzebuje czasu, działań itd. Dlatego nie dziwię się że istnieją firmy, które mają certyfikat, a powinny dawno go stracić. Stracą, wcześniej albo później!

Konrad

Reply to
KA

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.