Nie chodzi mi o te stare zawory z pływakiem na długim ramieniu, które gumową uszczelką domykały otwór przepływu. Chodzi mi o te nowe, krótkie. Tam nie ma żadnej dużej siły zew. do przymkniecia, a efekt zamkmiecia jest dość nagły, jakby powstawało jakieś podciśmienie. Ale do rzeczy. Taki zawór po 10 latach nagle mi przestał się otwierać. Jedynie puszcza bardzo maly przepływ. Wyjąłem jego bebechy aby je oczyścić. Oczyszczenie nic nie dało, zresztą i tak był czysty. Filtr na dolocie też czysty. Co ciekawe zauważyłem, że zawór działa jak zredukuje zaworem odcinającym ciśnienie, ale jak ciśnienie wzrośnie - nagle się zatyka. Nie rozumiem jak to działa. Konstrukcja jest bardzo prosta ale z kilkoma tajemniczymi detalami. Jest plastikowa tarczka z maleńką dziurką w środku oraz nałożona na nią od strony wlewu gumowa nasadka-uszczelka. Tarczka na jednym z brzegow ma maleńką rynienkę która jest przewleczona przez gumową nasadkę ale ciasno więc tą rynienką swobodnie woda nie poleci... Najciekawsze w tym jest to, że ramie zamykające nie porusza w ogóle tą tarczką z uszczelką tylko domyka małym sztywtem ten maleńki otworek na środku tarczki. Wygląda na to, że powstaje jakiś efekt ciśnieniowy samzamykający (dociskajacy tarczkę do usczelki, ktora zamyka dopływ). Jak to działa? Dlaczego u mnie nie działa mimo, że nie widać jakieś oczywistej przyczyny? Mam pewne podejrzenie, ale na razie nie chcę je zasugerować, bardziej ciekawi mnie jak to działa, gdy jest sprawne....
- posted
7 years ago