Zwykla spawarka doprowadza mnie do szalu, a dokladniej odbijanie zuzlu.
Elektrody otulone - chcialbym zapomniec to traumatyczne doswiadczenie;-)
Marzy mi sie migomat, spawanie zarowno cienkich blach (np.
samochodowych), profile stalowe ze scianka 3-4mm, ale jakby trzeba bylo,
to zeby te 8-10mm dalo rade. "Przy okazji" moze i jakies aluminium od
czasu do czasu.
Jako, ze wielkiego doswiadczenia w spawaniu nie mam, to chcialbym cos w
miare profesjonalnego (trwalego), nie stac mnie na tandete. Cena hmm,
tak do 3kzl (no dobra wiem, profesjonalny sprzet to tak od 12kzl).
Dysponuje 3-fazowym zasilaniem. Kusza mnie inwertorowe polautomaty ze
wzgledu na plynna regulacje pradu, ale jesli wyprodukowal to bardzo
niedozywiony Chinczyk z IGBT nie spelniajacych norm producenta, to
spogladam na zwykle transformatorowe. Ale tu z kolei regulacja pradu
skokowa i obawiam sie, ze albo mi bedzie przyklejal drut, albo smarkal
kroplami roztopionego metalu.
Po 2 dniach czytania, szukania opinii 2 modele, ktore chodza mi po glowie:
1. Inwertorowa, kraj pochodzenia nieznany, czyli pewnie default;-),
tylko 2 (sprzeczne) opinie:
formatting link
Klasyczna czeska maszyna z najwieksza liczba nastaw z wyszukanych:
formatting link
Doradzi ktos? Oczywiscie nie jestem przyspawany do w/w propozycji.
Przy okazji, o co chodzi z tym 2-taktem/4-taktem w migomatach? W
silnikach spalinowych to wiem, ale tu?
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa