Czołem.
Temat na przyszły sezon grzewczy, ale chodzi mi po głowie od kilku lat :) Chciałbym sobie w mieszkaniu zoptymalizować CO, takie z własnym kotłem. Na razie, metodami inż. Macajewa udało mi się poprawić lekko skopany projekt ( przewymiarowane miejscami grzejniki ), zrównoważyć instalację i na dobrą sprawę jest OK. Tym niemniej zastanawiam się, czy nie podejść do tematu bardziej formalnie, mierząc temperatury w poszczególnych pomieszczeniach. Mam możliwości długotrwałego rejestrowania temperatur w kilkudziesięciu kanałach, ale wydaje mi się że w pomieszczeniach rzędu 10 m^2 wystarczy 1-2 punkty pomiarowe i próbkowanie nie częściej jak 1 pomiar na minutę. Co z temperaturą zewnętrzną. Chętnie dowiedziałbym się jak takie pomiary i regulacje robi się w rzeczywistości, ale w małych obiektach. Wiem, że ekstra oszczędności na CO nie osiągnę, ale liczy się satysfakcja.