Dzisiaj z synem latalismy elektrykiem na stadionie, syn cwiczył loty aby pochwalic sie jutro matce i w pewnym momencie wykręcił w stronę drzewa rosnacego 10 m od stadionu, nie wiem dlaczego to zrobił, podejrzewam, ze mu sie kierunki pomyliły. Najgorsze jest to ze zawisł na wysokości 3-4 pietra na topoli i nie mam koncepcji jak go stamtąd sciągnąć. Moze ktoś ma jakiś pomysł? A to było w Przsnyszu
- posted
20 years ago