Drodzy,
złożyłem sobie Cularisa (jakiś miesiąc temu) i czekał ... na swój czas, na mój czas, na moją odwagę (bo prawdę mówiąc w międzyczasie latałem Easy Gliderem) i sprzyjające wiatry :-).
Dziś, postanowiłem pouczyć się rzucac nim nieco, wazy ok. 1850g, mój EG ok
800g zatem to nie to samo ....Pojechałem sobie na pole z wysokim, gęstym dojzewajacym zbożem i z koleinami od traktora (siewnika) przez jego cala długość. I tam sobie rzucałem Cularisem. Ustawiałem głównie kat zaklinowania + korekta wyważenia. Kiedy wszystko juz było OK, i po kilkunastu rzutach zajarzyłem wreszcie jak go wyrzucać, zdecydowałem ze kręcnę sobie wolniutko dla próby silnikiem. Naprawdę 1 raz - tak aby aby..., by sprawdzić jak model reaguje na silnik...., dodam przy okazji ze ciemnawo juz było (ok 21.40).
O rany .... kręćnąłem lekko, sunął jakieś 10 cm nad kłosami zboża - ale leciutko opadał, wiec dodałem "ze dwa obroty" a on ..... wziął się i poleciał. Idealnie, równiutko, przepięknie ... aż zdębiałem z wrażenia.
Dwa kółeczka, i szybkie lądowanie bo naprawdę niewiele juz widziałem. Co ważniejsze strachu się najadłem bo w Cularisie zastosowano nowy jak na MPX'a system łączenia skrzydeł za pomocą zatrzasków i wtyczek kabli serwomechanizmów (2 na skrzydło). Po kilkunastu rzutach testowych zauważyłem ze lewe skrzydło leciutko sie wysunęło (0.5-1mm) powodując najwyraźniej rozwarcie połączenia jednego z serw.... stąd właśnie miałem stracha ze w locie cos sie stanie z tym niepewnym połączeniem . Poza konieczną poprawką jakości połączeń elektrycznych na łączeniu skrzydła z kadłubem, do ustawienia: wychylenia różnicowe, + hamowanie na motylka bo model potrzebuje dość dużo miejsca do lądowania...
Zdążyłem zauważyć ze Cularis jest dość szybki (przynajmniej w porównaniu do EG), bardziej stabilny (masa) i kocha wiatr....
pozdrawiam Maciej