Witam!
Ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł zacząć sie bawić w zdalne sterowanie i chciałbym zrobić poduszkowiec. Samolot i samochód wydają mi się za trudne i za drogie na pierwszy raz.
Po wstępnych przemyśleniach i lekturze mam kilka pomysłów i podzieliłem pracę na etapy. Ponieważ nie mam o tej zabawie jeszcze pojęcia, a trochę szkoda byłoby inwestować, jeśli projekt miałby trafić do szuflady "nieudane pomysły", a ta i tak za duża jest ;) będę się pytał o różne rzeczy na grupie, mam nadzieję, że otrzymam odpowiedzi :)
- Etap 1 - Model
Wymiary poduszkowca to będzie około 80-100cm x 40-50cm, jeszcze to zweryfikuję dokładnie, tak, żeby mieścił się do bagażnika bez problemów ;) Podwozie wymyśliłem z płyty styropianowej (jeszcze takiej nie znalazłem, ale niebawem sie wybiorę do marketów budowlanych na poszukiwania, spódniczka natomiast będzie z poduszek powietrznych, żagli, lub cienkiej folii). Myślałem też żeby obkleić dętką do okoła, która zapewniłaby amortyzację przy zderzeniach i byłaby pływakiem (w wypadku braku prądu).
- Etap 2 - Sinik pionowy
Po przeczytaniu, że maszyna o podobnych wymiarach zapędzana silnikiem
600 ze śmigłem 6x4 jest w stanie unieść około 11 kgRegulator zapewne z allegro, tak do 70 pln np.
- Etap 3 - silnik poziomy. Tutaj też myślę o silniku 400 (lub dwóch), tyle, że regulator musi obsługiwać też odwrotny ciąg. Nie mam pojęcia, jakie śmigła. Śmigła będą miały tunel.
- Etap 4 - sterowanie.
Co do sterowania to zastanawiam sie czy lepiej robić skrętne silniki, czy ster zaraz za nimi. Silniki na pewno dadzą większą możliwość manewrowania.
W sumie o serwach jeszcze nie czytałem i nie mam o tym bladego pojęcia, ale to nadrobię zanim (o ile) dotrę do tego etapu. Interesuje mnie, czy jest możliwość, we wstępnej fazie sterować tym jakoś za pomocą kabelka, żeby sprawdzić, czy wszystko działa przed wyładowaniem koszmarnych pieniędzy na aparaturę?
- Etap 5 - zakup aparatury i zabawa ;)
Jak już pisałem modelarstwem interesuję się od około tygodnia, wiec jest ryzyko, że powypisywałem różne herezje, zatem proszę o ewentualne wyprostowanie.
Dodatkowy pomysł (w zasadzie na pl.misc.elektronika się nadaje) to zasilanie awaryjne odbiornika i silników poziomych, uruchamiane po spadku napięcia i odłączeniu zasilania głównego. Tak, żeby na wodzie można było chociaż dopłynąć do brzegu. Ale to Etap 6 ;)
Całą dostępną ładowność zamierzam wykorzystać na dodatkowe akumulatory, tylko im będzie cięższy, tym większą będzie mieć inercję.
To mój pierwszy post, więc witam wszystkich :)