Z glebin modelarni ...
Witam zgromadzona brac. Dzis udalem sie na pierwsze oblory Zefirka. A ze byly to wogole moje pierwsze chwile w powietrzu, zetem adrenlina po pachy i czerwony nos. Wrazenia super. Wprawdze majtalem ni na wszelkie manki :) Ale to niestety brak doswiadczenia. W powetrzu modelik spisywal sie niezle, moim skromnym zdaniem. Niestety po paru minutach lotu zszedlaem za nisko i jedyne co urodzilo mi sie w glowie to ladawac. Niestety nie tak fortunnie, i lekko przyziemilem. I... No wlasnie zlamala sie bekla ogonowa. Niestety bledy mlodosci, nauka wymaga ofiar :D Ale tu wlasnie chcialem naponknac o tej nieszczesniej belce ogonowej. Na zwezajacym sie konu jest twarda i gluba, ale niesety w miejscu pekniecia (5cm od laczenia z kadlubiem) jest cienka jak papier. Wiedac producentowi bardzo zalezalo na oszczednosciach. I tu jest wlasnie ta lyzka dzekciu :( Niesety bela ta nie miala prawa wytrzymac mocniejszega tapniecia. W tej chwili wlasnie sie skleja. Owinolem ja w mejscu penkiecia wluknem weglowym i zalalem zywica. Wsztko sie ladnie przesiaklo i zapackalo. Na wierch obwinolem papierowa tasma klejaca, ktora tez pieknie sie przemokla zywica. Mam nadziejze ze ta konstrukcja wytrzyma jutrzejsze dalsze obloty. Mam nadzieje ze juz szczesliwsze. Czy to miejsce mam jeszcze jakos dodatkowo wzmocnic? Niestyt belka na dosc dlugim odciku jest miekka i predzej czy pozniej peknie dalej. Choc mam nadzejze ze pozniej niz predzej :)
Pozdrawiam z wypiekami na polikach po pierwszym brym brym :D
MarCiu