Michał Kupski napisał(a):
Też tak kiedyś miałem. Do czasu, aż trafił się wiatr taki, że z butów wyrywało - okazało się wtedy, że to naprawdę niezła zabawa i niezłe fikołki można tym kręcić, a wjazd w glebę na pełnej prędkości też robi wrażenie na okolicznej gawiedzi (o sobie nie wspominając).
Podsumowując - wiatru mu potrzeba.
k.