Holowanie na RZEPA

Cześć,

tak, można też linkę przykleić do szybowca przezroczytą taśmą klejącą, także wykałczka w skośnie wywierconym w kadłubie otworku - to wszystko naprawdę działa (osobiście sprawdzałem). Tyle, że prawdziwy wyczep nie musi praktycznie nic kosztować (w wypasionej wersji trzeba dołożyć jedno serwo) ale w krytycznej sytuacji może uratować 2 modele! Wtedy najdroższe serwo, nowy większy odbiornik i nawet nadajnik (gdy brakuje kanału) może wyjść taniej! Ja wiem, że prowizorka to polska specjalność. Można i ją stosować, ale wtedy gdy zna się możliwe konsekwecje i je się świadomie zaakceptuje.

Najprostszy (prawie darmowy) ale bezpieczny sposób - to wyczep na zasadzie jak pokazałem w SZD-55 (artykuł u mnie na stronie) ale podłączony do serwa wysokości tak, by wyczepiał przy wysokości wychylonej na maxa w górę. Zawsze da się wtedy w razie niebezpiecznej sytuacji pewnie i szybko wyczepić.

Pozdrawiam Piotr

No tak, a jaką możliwość daje tu rzep? Też trzeba się "jakoś urwać". Pozatym nie należy zapommnieć, że "w razie draki" wyczepić może pilot holówki.

Nie wiem o jak małych modelach myślisz. Ale ja jakoś we wszystkich do tej pory serwo zmieściłem. Począwszy od 2 metrów rozpiętości.

Ten patęcik spełnia swoje zadanie doskonale nawet

Z pewnością jest to jakaś metoda. I wcale jej nie ganię - lepiej tak holować jak wcale. Chciałem tylko zwrócić uwagę na wady takich kompromisów czy nawet na sam fakt, że jest to kompromis.

Pozdrawiam Piotr

To takie sobie subiektywne odczucie... :)

Widać, że terminologia z Pikników jeszcze nie do wszystkich dotarła. Według jednego z szacownych Kolegów jest "modelarski plankton" i są modele. I niech tak będzie - co racja, to racja :-)

Pozdrawiam Piotr

Jak widzę na

Pozdrawiam Piotr