Witajcie
Kilka dni temu prosiłem was o pomoc w sprawie dziwnego zachowywania się serw, silnika i aparatury. Otóż teraz wiem że to napewno padnięte akumulatory (tzn.wiedziałem że są padnięte ale zachowanie elektroniki mnie zaskoczyło). Aparatura zwłaszcza ta komputerowa głupieje, a to co wydawało mi się dziwna pracą serw to były poprostu zakłócenia. Otóz w ten weekend latałem Mesiem z kolegą PiotremA obaj mamy aparatury na
35MHz a różnica między kanałami wynosiła 72 i 78 Ch. Podczas wspólnych lotów nie zakłócaliśmy sie na wzajem, latając czasem bardzo blisko i stojąc o kilka kroków od siebie, obaj mamy odbiorniki Hitec HFS 04MI+ dla ścisłości. Otóż już po lotach kiedy ostatni volcik został wyciśnięty z naszych pakietów i podziwialiśmy modele w zachodzącym słońcu Piotrek włączył swoją aparaturę aby sprawdzić poziom naładownaia i w tym momencie moje serwa jeszcze z podpiętym rozładowanym pakieterm zaczęły taniec hula a raczej trzepot, po wyłączeniu spokój, tak jeszcze parę razy eksperymentowaliśmy włączają nadajnik, zaznaczam ze pakiet zdolny był jeszcze do poruszania serwami. Podsumowując rada dla innych. Jeśli latasz już długo, silnik ci już zgasł a model ciągle szybuje, nie ryzykuj twoje rozładowane akumulatory mogą być przyczyną łapania zakłóceń, zwłaszcza jeśli jeszcze obok ciebie ktoś inny lata. Widocznie odbiornik na niskim napięciu źle odszyfrowuje sygnały i trzęsie serwami przy każdym napotkanym sygnałku. U mnie to był telewizor w domu i inne sprzęty , na polu aparatura kolegi, całe szczęście że już na ziemi, w powietrzu model by tego nie przetrwał zwłaszcza ze drganie a wręsz trzepotanie sterami ustało po wyłącznieu sygnału. Pomyślcie czasem czy nie warto wylądować.Pozdrawiam LarsD