Gwara kolejowa, słownik z 1919

formatting link
Dotyczy terenów dawnej Galicji, gdzie wprawdzie język polski w 20 wieku był już od dawna jednym z urzędowych, ale nie na kolei.

Niektóre słowa nadal są popularne mimo wysiłków polonistów. Blat, bejca, bufor, cug, cyband, fracht, kran, mufa, rygiel, szpindel, szpic,s srubsztak, sztanca, itp.

Reply to
WM
Loading thread data ...

Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5f30077f$0$537$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Paranoja :-) Najpierw wymagamy znajomosci niemieckiego, aby przyjac do pracy, potem nieuki spolszczaja fonetycznie, a potem chcemy do wyplenic :-)

sie przyjelo, i nawet nie wiadomo skad :-)

bejcę i bajcę oni tlumaczą na "wytrawa" ... a u nas to jakas farba do drewna ..

Sie przyjelo tak, ze chyba troche zmienilo znaczenie.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2020-08-09 o 16:26, WM pisze:

Kopalnia *haseł* wszelakich.

Reply to
PeJot

W dniu 2020-08-09 o 17:13, J.F. pisze: (...)

Autor ten napisał wielotomowy słownik gwary rzemieślniczej różnych dziedzin. Tu jest tom pierwszy, który dotyczy działu drzewnego.

formatting link

WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 17:30, PeJot pisze: (...)

Niestety nie wszystkich. Szukałem do tego tekstu i niektórych nie znalazłem.

formatting link
WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 17:31, Jarosław Sokołowski pisze:

Mój pradziadek był kolejarzem w Kongresówce. Nie ma nawet porównania ze swobodą jaka była wtedy w Galicji.

formatting link

WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 18:00, WM pisze:

Chodziło mi o hasła dostępowe. Zamiast posługiwać się generatorem haseł, wystarczy np. sięgnąć do gwary śląskiej.

Reply to
PeJot

W dniu 2020-08-09 o 19:52, PeJot pisze:

Kolejarze w Galicji nie mówili w śląskiej gwarze. Germanizmy były skutkiem narzucenia obowiązku mówienia po niemiecku.

WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 17:50, WM pisze:

Ale o fukszawcu zapomniał. :-)

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

W dniu 2020-08-09 o 20:50, WM pisze:

OK, gwara śląska była tylko przykładem.

Reply to
PeJot

W dniu 2020-08-09 o 20:51, Robert Wańkowski pisze:

Miała wyjść część druga tomu pierwszego (drzewnego), ale się nie ukazała bo spadło zainteresowanie sponsora, którym było muzeum przemysłu w Krakowie. Akcja spolszczania zagranicznych słów straciła impet.

WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 21:56, Jarosław Sokołowski pisze:

Wyraźnie autor pisze w przedmowie jaki ma cel. Wkleję to tutaj w oryginalnym ówczesnym brzmieniu.

"Pomimo wprowadzenia w Galicji języka polskiego w r. 1867 jako urzędowego, byly rząd austrjacki zatrzymal język niemiecki w kilku urzędach jak: na kolei, poczcie. urzędach górniczych i t. d. Temu zarządzeniu podlegaly nie tylko urzędy ale i slużba, która byla zmuszona takze egzaminy skladac w tym języku. Jak w praktyce przekręcano wyrazenia niemieckie, przykładem tego jest obecny zbiór wyrażen uzywanych w kolejnictwie, gdzie wytworzyla się specjalna "gwara kolejowa", często inzy- nierom kolejowym niezrozumiala. Jeżeli przez używanie tej gwary zanieczyszczało się język polski, czego nie powinno się bylo scierpiec nawet za bylych czasach austrjackich, to obecnie, wobec powstania Panstwa Polskiego koniecznem jest wyrugowanie tej gwary a zastqpie- nie jej slownictwem technicznem polskiem. "

WM

Reply to
WM

W dniu 2020-08-09 o 23:46, Jarosław Sokołowski pisze:

Autor dobrze znał niemiecki, bo był sam uznanym autorem słownika niemieckiego. Potrafił rozpoznać przekręcone słowa niemieckie, o czym też wspomina. Na koniec ubolewa, że nie może opublikować wielu słów, które ma w bazie, bo brak mu odpowiedników polskich i czeka na wyniki pracy grona profesorów szukających odpowiednich swojskich nazw. Chyba nie doczekał, albo wygasł mu patriotyczny zapał, bo wstrzymano wydawanie następnych tomów.

Skąd się wzięły germanizmy w gwarze śląskiej? Ile w tym efektu agresywnej polityki germanizacyjnej Prus, a ile dobrowolnych zapożyczeń?

WM

Reply to
WM

Z chemią i fizyką był, a może i nadal jest problem od strony instrumentów. Owszem, nazwy głównych technik i aparatury funkcjonują w j.polskim, ale zejście poziom niżej do części lub materiałów eksploatacyjnych, to przynajmniej dla mnie lekki koszmar. Weźmy taką cantilever w mikroskopii sił atomowych. Belka lub mikrodźwignia za cholerę nie oddaje istoty bo są bardziej odpowiednikiem ang. lever/beam. Raczej jakaś spężynka powinna być. I później się unika takich zamienników, bo coś tu nie klika. W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.

Nb. często sucham sobie kogoś nawijającego po mandaryńsku i jeśli gada na tematy techniczne to z grubsza wiem o co chodzi, choć z wymienionego znam tylko wo ai ni, i xiexie. Czyli problem uniwersalny.

Reply to
Marcin Debowski

Ale cantilever po ichniemu

formatting link
specyficzne - niby cos typu belka/dzwignia ale jednak szczegolne.

O wadze nie zawahasz sie powiedziec ze ma belke/dzwignie ... no, oni tez nie

formatting link

Mikroskop igłoczujowy ?

Ale w sumie to nie gorsze niz mikroskop jednostronnie dzwigniowy :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2020-08-10 o 15:03, J.F. pisze:

To 'z' studenci będą dla jaj mylić z 'h' :)

Jest nazwa na takie coś, to są czułki.

Mikroskop czułkowy?

WM

Reply to
WM

Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5f314d14$0$519$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 2020-08-10 o 15:03, J.F. pisze:

A do "jednostronnie zamocowanej belki" pasuje dobrze :-)

I zmienic na h ? :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2020-08-10 o 15:53, Jarosław Sokołowski pisze: (...)

Słownik kolejowy Bolesława Weryha Darowskiego, wydany we Lwowie w 1889 podaje że to: Młot kowalski dwuręczny, przybijak; berlik, Vorschlaghammer, Schlage.

WM

Reply to
WM

No ale to nie waga. To deseczka o charakterystyce sprężynki - musi się dać odginać, a czasem wibrować, bez odkształceń plastycznych.

Nazwa mikroskop sił atomowych jest ok, choć w trochę bez sensu. Istotą pomiaru jest ugięcie tej dźwigni pod wpływem różnych sił, związanych z rzeczami obecnymi na powierzchni. To bardziej chodziło o to, jak nazwać tę roboczą kantilejwre.

Wikipedia mówi o mikrodźwigni czy mikrobelce. Nikt z Polaków, których znam, pracujących na tych urządzeniach tak tego nie nazwie. Zwykle nazywamy to "próba".

Reply to
Marcin Debowski

IMO - istotą pomiaru sa jednak te siły. I nawet po angielsku jest to AFM.

A jak te sily mierzymy, to juz inna sprawa.

Racja, przeciez nie jest to cantilever microscope :-)

Jakas kalka jezykowa, czy sie tak w waskim gronie specjalistow przyjelo ?

Mamy w polskim "belki tensometryczne", choc producenci tak tego nie nazwą, ani cantilever, tylko "sensor", "load cell"...

A moze to od SPM ?

J.

Reply to
J.F.

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.