Witam Od niedawna posiadam samochód z silnikiem spalinowym. Niestety nie wiem dlaczego nie mogę (nie potrafię) uruchomić go na dworze. Teraz jest odwilż ale gdy robiłem swoje próby to był mrozek tak -3 albo -5 stopni. Silnik ma 'rotostart' kręcę nim naprawdę długo i nic. Natomiast jeśli robię te same czynności w domu (z uwagi na smród spalin muszę zamknąć się w łazience) silnik uruchamia się bez problemu w 3 góra 5 sekundzie kręcenia. Dlatego pomyślałem że może na zimę potrzebuję jakiejś innej świecy żarowej. Tylko czy na zimę to kupuję się świecę 'zimną' (od mrozu) czy też 'gorącą' aby bardziej rozgrzać silnik. To co jakieś sugestie? A może robię coś źle i to nie wina ciepłoty świecy. Do tej pory i w domu i na dworze:
1 przytykam tłumik i troszkę kręcę aż zobaczę paliwo w rurce do gaźnika 2 klips, grzałka, czy jak to się nazywa, od góry na świece żarową 3 znowu kręcę aż do rozruchu. 4 zdejmuje tą grzałkę (raz się zdarzyło że po tym silnik zgasł i musiałem powtórzyć) Jak już napisałem w domu silnik staruje a na dworze nie. No to jak, kończąc klasykiem, świeca to czy nie świeca oto jest pytanie?Pozdrawiam MArek
Pozdrawiam MArek