Witajcie
Dzis korzystajac z idealnej pogody, po wylataniu sie skrzydlem wzialem sie za malego trenerka 2,5 ccm, ktory kupilem tanio na ebayu ponad rok temu i ostatnio "ulotnilem". Po chwili zabawy rozrusznikiem silnik, ktory tez kupilem uzywany, odpalil (OS MAX 15 FP) i po malej regulacji i ostatecznym sprawdzeniu sterow z bijacym sercem dalem gazu i do przodu!! Model podczas rozbiegu mial tendencje do skrecania w prawo (!) (podwozie trzykolowe bez sterowanego kola przedniego) ale jakos skontrowalem, w powietrze i na bezpiecznej wysokosci zaczalem trymowac stery (w tej poczatkowej fazie lotu przydal sie trening latania zwrotnym skrzydlem ele BEE). Po wytrymowaniu model latal potulnie jak baranek i pierwsze ladowanie wypadlo podrecznikowo. Przy drugim skonczylo sie paliwo na przedostatnim zakrecie i mogle pocwiczyc ladowanie w locie szybowym (to znam z Risera). Zaczelo sie juz zciemniac, wiec dalsze loty jutro. Generalnie musze powiedziec, ze lot spalinka to ogromna frajda, rozna od elektryka (jakos lata toto jak prawdziwy samolot :-)) Ogolnie mowiac mysle ze mam teraz optymalny zestaw: dobry szybowiec termiczny na lato, zwrotnego i niezniszczalnego elektryka na kazda pogode i miejsce i SPALINKE :-) Teraz zamierzam intensywnie cwiczyc latanie (a przede wszystkim starty i ladowania) w roznych warunkach, potem pomeczymy Biniowego dolnoplata, a potemm.....
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Alex
PS: Ten trenerek lata na troche wiecej niz 1/3 gazu i w powietrzu jest cichszy niz moj elektryk z pchajacym Guenterkiem!!!