Kilka razy wypowiadałem się na temat modelu Rogallo (Batmana, jak mawia moja luba) niezbyt pochlebnie. Zaczęło się od kłopotów w czasie składania zestawu. Potem krótkie loty na pakiecie Panasonik 7x700 na maksymalnym pułapie 4 metrów z silnie zadartym nosem - przy niewielkim ciągu model unosił się w powietrzu tylko dzięki dużemu kątowi natarcia. Jednym słowem porażka. Dziś jednak wpadł mi do głowy absurdalny, zdawało by się, pomysł. Zamiast lekkiego pakietu wodorków zamontowałem cięższy Sanyo AR500x8. Ucałowałem żonę, przeżegnałem się i ruszyłem w pole rzepaku (asekurant ze mnie :) ). Ster wysokości wytrymowałem "na wznoszenie", gaz do dechy i... żwawo do góry. F16 to nie jest, ale zmiana pakietu wyraźnie odmieniła model. Rogallo rzeczywiscie lata powoli i jest bardzo stabilny. Przy tym niesamowicie prezentuje się w powietrzu. Trochę niepokojąca jest spora strata wysokości w czasie wykonywania ostrych zakrętów (zjawisko spowodowane zapewne dużą jak na ten model wagą pakietu), jednak po kilku takich manewrach kontrowanie sterem wysokości wchodzi w krew. Jednym słowem model świetnie nadaje się do nauki latania.
Pozdrowionka PiotrP