Po dwóch latach nieobecnoći na pokazach w końcu dotarłem wczoraj do Radomia i myślę, że było warto: Red Arrows i Patreuille de France (jak to się w ogóle pisze?1?:-)...rewelacja, poza tym chyba pierwszy raz w Polsce na pokazach F-
15?...tak mi się zdaje. Dla mnie małym niedosytem był brak Su 27, pamiętam, że w Dęblinie kilka lat temu zrobił na mnie piorunujące wrażenie...Tak więc jestem zadowolony, wszystko byłoby naprawdę super, gdyby nie fakt,że dziś trzeba się było zwlec do pracy po 300 km podróży (w sumie to 600 -razem w obie strony:- ),ale w końcu najbliższa okazja na takie atrakcje dopiero za rok...A jak Wam się podobało -zadowoleni?
pozdrawiam,
Mateusz