No to po lataniu :(

Latałem dziś MOdelikiem. Było zimno, tylko 7st, ale być może dlatego model wspaniale zachowywał się w powietrzu. Nie bez znaczenia są też godziny spędzone z drążkami w palcach. Jako, że był ze mną kolega nagrywający lot kamerą video, musiałem pokazać, co potrafię. Po osiągnięciu bardzo wysokiego pułapu zanurkowałem w dół na maksymalnych obrotach silnika i wyprowadziłem na jakiś 10 metrach w naszą stronę, tak, by było widać jak uginają się skrzydła. Była też spirala z dużej wysokości wyprowadzona nad ziemią, niskie przeloty nad głową na dużej prędkości, pętle i inne wygłupy na które pozwala model bez lotek. Niestety odleciałem za daleko, jak mi się zdawało przed ścianę drzew w parku. Kiedy zawracałem okazało się, że jestem już nad drzewami. Trochę wiało i prawdopodobnie turbulencje nad drzewami strąciły model. Leży teraz biedaczysko wysoko na starym, dużym klonie. Kilkugodzinna akcja "ratownicza" z udziałem kilku osób, lin i innego sprzętu nie przyniosła pozytywnego skutku. Wóz straży pożarnej nie wjedzie w to miejsce, rozkładana drabina strażacka nic nie da, bo model jest prawie na samym szczycie drzewa na cienkich gałęziach. Krótko mówiac model jest uwięziony na dobre. Niestety wraz z nim dwa serwa Hs55, regler Jeti, mini odbiornik, pakiet Twicelek, silnik i przekładnia. Straty szacuje na jakieś 650-700zł + dobrze łatający model. :( Dla mnie to dużo, na tyle dużo, że przez najbliższy rok poczytam w sieci jak latają inni. :(((

Reply to
Piotrp
Loading thread data ...

Pogadaj z... paralotniarzami. Onie czesto maja podobny klopot. Sa wsrod nich specjalisci od sciagania z drzew. A nuz cos doradza - warto sprobowac. W dodatku wydaje sie ze sciagnac taka szmate nie jest latwiej niz model...

Kuba

Reply to
Jakub Mendys

.....

Polecam ci watek KojotHood z poczatku wrzesnia. Ja swoj identycznie wyposazony model mialem na wysokosci ok. 20m, na wysokim drzewie. Rozwiazaniem jest... luk. W moim przypdaku byl to 28kg anglik. Do niego strzala i spory zapas szpagatu. P0 20 minutach model byl w moich rekach.

PS. Pewnie kusza jest jeszcze lepsza.

Reply to
Krzysztof J. Choroszko
Reply to
Tomasz Nawacki

Próbowałem, a właściwie próbowaliśmy. O wejściu nie ma mowy, drzewo ma taki kształt, że ryzyko byłoby za duże. Po przerzuceniu żyłki wciągneliśmy linkę i... czterech chłopa szarpało i nic. :(

Reply to
Piotrp

Dziękuję Wam wszystkim za reakcję. Niestety zgodnie z prawem Muphiego model wylądował na najgorszym z możliwych drzew. Pozostaje mi chodzenie tam codziennie w nadziei, że model spadł sam. Co gorsze model wisi nad ścieżką, więc mogę nie zdążyć przed przechodniem-chomikiem. Jedynie sensownym wyjściem jest pomysł z łukiem, ale drzewa rosną tam dość gęsto i nie ma szans na to, by "przestrzelić" tylko jedno drzewo. Ścięcie drzewa odpada - to jest park. Niemniej mogłem się wygadać do ludzi, którzy w przeciwieństwie do znajomych niemodelarzy, mogą zrozumieć jak się we mnie kotłuje.

Reply to
Piotrp

IMHO nie ma takiej mozliwosci, zeby nie zciagnac modelu z drzewa, skoro juz sie go zlokalizowalo. Popieram pomysl "Kojota" z lukiem lub kusza, skoro nie da sie spiningiem, ze wzgledu na obfitosc galezi. Po prostu znajdz odpowiednia osobe w okolicy. Pozdrawiam, Robert

Reply to
Robert 'Heyoan' Gadomski
Reply to
Robert 'Heyoan' Gadomski
Reply to
Skazoo Bemowo ErcE :

Mówię to samo!!!

U mnie było dzrzewko oraz (O ZGROZO!!!) kukurydza. A dokładniej - kilkudziesięcio hektarowe pole - wtedy akurat model trymowałem, naczszęście mięciutko osiadł na końcówkach. Szykaliśmy go około 2 - 3godziny.

Pozdrawiam, Szymon

PS: Jeszcze latałem na polu lucerny - wygonił mnie z tamtąd facet (a chciał dać jeszcze mandat) z dubeltówką!

Reply to
Szymon

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.