Cienizna Zachodu

Pozazali, że nie jest krótkotrwały w kontekscie politycznym. Jako rynek to chyba nadal są wschodzacy bo ten wzrost wynika nadal głownie z zasobów podstawowych (np. taniej siły roboczej) a nie z dojrzałości technologicznej. Jak już ich ogólnokrajowe pensje zrównają się ze średnią (niech by 20% tego) krajów zachodnich to wtedy porównany wzrost i efekty kryzysów.

Reply to
Marcin Debowski
Loading thread data ...

Zauważ że ten kontekst polityczny ostatnio na Zachodzie robi się bardzo modny.

Chińczycy nie potrzebują indeksu Giniego na poziomie Szwecji, żeby siedzieć cicho i nie bulgotać. Wszystkie wróżby, że nierówności między bogatym wschodem a biednym interiorem wkrótce rozwalą Chiny okazały się być błędne. Wiadomo, w nieskończoność to iść nie może, ale jeszcze długo Chiny będą bardziej stabilne politycznie i społecznie niż Europa, czy Stany. Liczyłbym może na jakiś gruby błąd, jak durny pomysł ogłoszenia Xi dożywotnim władcą, ale nie widzę kiedy to miałoby im się odbić jakąś czkawką.

Reply to
Konrad Anikiel

No bo temat jest wielowarstwowy. Według mnie Zachód popełnił grzech pierworodny, kiedy zamiast ich zagłodzić, handlował z nimi w najlepsze i wyhodował sobie duży problem. Cała reszta to już tylko skutki, które się nawartwiają już bez naszej kontroli. Najpierw rżnęli nasze osiągnięcia, sprzedawali nam szajs, potem namówili nas żeby u nich stawiać fabryki produktów wysokiej technologii, potem żeby przenieść tam centra technologiczne, potem żeby uczyć ich studentów na naszych uniwersytetach, to jest ciągły proces dobrowolnego uzależniania się naszego świata od krwawego reżymu w naiwnej wierze że dobrze się to dla nas skończy.

W podstawowych materiałach nas też rozłożyli. Może i to prawda, że każdy głupi potrafi walcować stal, ale tak tanio jak oni- nikt. I nagle się okazało że europejskie stocznie (a wraz z nimi cały kawał gospodarki) szlag trafił. Kto szybko dał radę przestawić się na jakieś specjalistyczne rzeczy, jak okręty podwodne, czy platformy wydobywcze, ten jeszcze jakoś żyje, ale to jest nisza, a był gruby przemysł.

Reply to
Konrad Anikiel

Ale po co oni mieliby eksportować swoje żarcie do nas? Mi chodziło o to że nie potrzebują importować od nas. A my wciąż będziemy kupować wszystko od nich, bo jak nie to skąd weźmiemy?

Słodycze jakieś idą, ciasteczka zrobione głównie z powietrza, takie tam gówna.

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2018-03-10 o 00:52, Konrad Anikiel pisze:

Japończycy też kiedyś produkowali tandetę. Potem posłuchali się specjalisty od jakości i zarządzania Deminga i zmienili podejście do produkcji stosując jego 14 zasad.

formatting link

WM

Reply to
WM

W dniu sobota, 10 marca 2018 08:30:56 UTC+1 użytkownik WM napisał:

Tego uczą w amerykańskich szkołach. Natomiast w prawdziwej rzeczywistości Japonia po otrzęśnięciu się z szoku orzegranej wojny po prostu wróciła do roboty i odbudowała kraj, otworzyła się na świat, z którym zaczęła konkurować ze swoją wrodzoną zajadłością, co wcześniej czy później musiało skończyć się zbudowaniem potęgi gospodarczej. Te wszystkie systemy jakości to tylko ściema. Dobrze się sprzedają :-)

Reply to
Konrad Anikiel

W dniu 2018-03-10 o 10:11, Konrad Anikiel pisze:

Ja jestem z tych co pamiętają jeszcze lata 50-te, kiedy synonimem tandety były wyroby japońskie. To się potem zmieniło i japońskie znaczyło solidne. Podobnie było z najszybszymi zegarkami świata, które z czasem stały się precyzyjne.

Są kraje, które potrafią realnie oceniać sytuację i stosować właściwe środki naprawcze. Trzeba słuchać fachowców, a nie demagogów obiecujących mrzonki, a tak na prawdę, szukających tylko sposobu na wyrwanie kasy.

WM

Reply to
WM

Dnia Sat, 10 Mar 2018 01:11:12 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):

I nie miala wydatkow zbrojeniowych :-)

Co by nie mowic, to jednak wtedy tandete produkowali. A jak sie zmienilo.

Wrodzona solidnosc, systemy jakosci, czy jedno i drugie ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu sobota, 10 marca 2018 18:36:37 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Japończykom wystarczyło pokazać że cesarz nie jest boski, a armią rządzili nie półbogowie, tylko zbrodniarze i idioci. Kiedy Japończycy zobaczyli że ten biały człowiek pobił ich lepszym systemem urządzania świata, to sami zaczęli go naśladować. Wcześniej im się w głowie nie mieściło że robotnik może wiedzieć lepiej od szefa jak coś tam powinno być. Zhierarchizowany system społeczny po prostu wykluczał taką myśl. A kiedy zobaczyli że w ten sposób można osiągnąć coś lepszego, to sami to twórczo rozwinęli.

Reply to
Konrad Anikiel

Odkryto, że da się dogadac z komunistami i że w sprawach handlowych są z grubsza słowni. Jak widac wystarczyło to aby przymknąć oko na to co się w tych Chinach działo i dzieje.

Nigdy nie miałem złudzeń co do prawdziwych motywów działań wielu krajów zachodnich, tak bardzo pełną gębą demokratycznych i broniących praw człowieka. Jak to ktoś w zbliżonym temacie napisał, jedyne co prawdopodobnie chroni reżim Kima jest fakt, że jak dotąd nie odkryto tam wielkich złóż ropy naftowej.

No ale nie zmienia to faktu, że ten wzrost jest na bazie zasobów.

Bo to jest coś, w co nam dość trudno z bagażem polskich doświadczeń uwierzyć: mogą być rządy autorytatywne, które są generalnie dobre dla gospodarki.

Reply to
Marcin Debowski

Tez tak to widzę.

Owszem, jedyne co zadziwia, to że stało się to przy tylu objekcjach. Musiało się wielu bardzo opłacać przy całej ich krótkowzroczności.

Na stal to powinny być cła, ale przemysł stoczniowy to chyba rozłożyły ich stocznie, więc i pewnie też robocizna? Nie chce mi się guglać, kto jest tu potentatem? Korea Płd. zdaje się jest/była, Hyundai, Samsung nie mają czasem stoczniowych korzeni?

Reply to
Marcin Debowski

Owszem, cztery największe na świecie stocznie są w Korei, ale one się wygrubasiły na rządowym wsparciu, kosztem ogromnego marnotrawstwa publicznego grosza. Czyli im większe urosną, tym bardziej hamują krajową gospodarkę. Jakość stali z koreańskiej narodowej huty jest dziadowska, bo może taka być. Nikt nie zakwestionuje materiału od jedynego dostawcy. Owszem, Korea zbudowała całkiem niezłą gospodarkę umiejętnie dokarmiając czebole jako koła zamachowe, ale teraz jest pora zmienić ten model (właściwie to 15 lat temu była), a nikt nie ma pomysłu jak to zrobić. Kolejne rządy, smarowane kasą pod stołem, włożyły wiele wysiłku żeby zbudować system którego przez wiele lat nie da się rozwalić.

Reply to
Konrad Anikiel

Jeszcze do niedawna tak. Dzisiaj mają plan rozwoju do 2050, który konsekwentnie realizują. Bez dobrych pomysłów (które partia skutecznie wykorzystuje), już dawno by ciężka praca im nie wystarczyła.

Akurat z bagażu doświadczeń to my jeszcze dobrze pamiętamy dwudziestolecie, a potem odbudowę, elektryfikację, tysiąclatki itd. To dzisiaj mamy problem ze zdefiniowaniem na co nam rząd, po co my go w ogóle karmimy.

Reply to
Konrad Anikiel

Z ciekawostek bliższych geograficznie: Polska Mennica Państwowa biła monety dla Naddniestrza. Ciekawe ile razy to padło w zakulisowych targach Zachodu z Rosją. Pamięta ktoś Mr. Niet? Czyli niejakiego Andrieja Gromyko, który wymyślił słynny slogan "a u was Murzynów biją".

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Sat, 10 Mar 2018 19:10:37 -0800 (PST), Konrad Anikiel napisał(a):

Ocean nie bedzie mial litosci ... jakos te statki jeszcze nie tona ...

A tymczasem to Japonczycy sie przyznali do falszowania certyfikatow.

Ale moze to ta sama mentalnosc.

J.

Reply to
J.F.

W dniu niedziela, 11 marca 2018 22:28:38 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

To nie jest piasek, tylko jednak stal. Wytrzymałościowo daje radę.

Skrajnie różna. Japończycy mają dobrą, ale olali procedury badań i to opublikowali. Koreańczycy mają fajans, w życiu żadnych badań nie robili i wszyscy zadowoleni.

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Sun, 11 Mar 2018 15:28:39 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

Ale klient tej dobrej jakosci wymaga, skoro dobra stal czy aluminium kupuje.

A klient gdzie - nie wymaga co chwile certyfikatu ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu niedziela, 11 marca 2018 23:54:17 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Materiał dostał dobry. Tylko papiery niedobre.

Klient najmuje renomowaną agencję inspekcyjną. Która ma biuro w Korei. Tam siedzą koreańscy inspektorzy. Oni zadanie mają proste: nie przeszkadzać.

Reply to
Konrad Anikiel

Dnia Sun, 11 Mar 2018 16:02:59 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):

Eeee - papiery tez dostal dobre. Tzn stwierdzajace to, co zamowil. Tylko byc moze bezpodstawnie wypisane.

No ale skoro twierdzisz, ze material dobry ... to po co sie przyznawac?

Ale co - w ogole nie patrza na certyfikaty stali uzytej do budowy statku, czy certyfikaty sa jak najbardziej poprawne, bo inna agencja tez wie, ze ma nie przeszkadzac ?

No ale wtedy wychodzi na to, ze robia tak samo jak Japonce :-)

J.

Reply to
J.F.

Tak silnie chroną rynek przed chińską stalą, czy tez taka kiepska?

To na czym to stoi, tzn. co robia/robili dobrze, że nadal w sumie nieźle im idzie, czy to zwykła inercja i po prostu konsumuja/odcinają kupony?

Reply to
Marcin Debowski

PolyTech Forum website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.