Witam
Fala upałów już wprawdzie za nami ale w przyszłym roku pewnie będzie podobnie. Mam autko nie mam klimy i kombinuje. Zwykłaej nie zaloże bo wiązałoby się to z dużymi kosztami (m.in wymiana alternatora). Przyszło mi do głowy coś takiego. Wykorzystać do chłodzenia parowanie wody. Tak jak w klimatorach. Ale zeby nie tłoczyć do auta wilgotnego powietrza zastanawiam sie nad czymś takim
- dwa aluminiowe radiatory w odległości ok 0.5 cm do siebie od góry i od dołu uszczelnione. Tworzą kanał przez który płynie powietrze do normalnego wlotu do wentylatora.
- Zewnętrzna powiechnia radiatorów jest spryskiwana wodą i przedmuchiwana powietrzem przez drugi wentylator. Wilgotne powietrze wylatuje poza samochód.
- nadmiar wody spływa do zbiornika wyrównawczego skąd pompowany jest spowrotem na góre.
Z opisu klimatorów wynika że dają 4-6 stopni poniżej temp otoczenia. Jak dla mnie wystarczy. Jeśli by się udało jescze to zrobić na tyle małe żeby zmieściło się w podszybiu to byłoby super.
No i pytanie. Czy ktoś się w coś takiego lub podobnego bawił? Na razie mysle-jak skoncze naprawiać latarke to sie wezme za klime ;-)