Wczoraj oblatalem samolot o konstrukcji depron-styropian. Lata ładnie, wazy okolo 700g z pakietem 8xKAN1050, a napedzany jest chinska bezszczotka ze smiglem 9x5. Startuje przy tym samodzielnie z nierownej trawy. Bylaby pelnia szczescia gdybym nie widzial co sie dzieje z jego skrzydami w powietrzu. Zrobilem skrzydlo bez wzniosu o rozpietosci
120cm, o cieciwie 19cm i grubosci 3cm. Lotki na calej krawedzi splywu, napedzane jednym mini-serwem na srodku. Zrobione jest ze styropianu F15, a w charakterze wzmocnien i usztywnien sa pasma rowingu weglowego od spodu, od gory i na krawedzi natarcia . Trzymane w reku wydaje sie bardzo sztywne, ale w powietrzu, nawet przy niezbyt gwaltownych zakretach wygina sie w bardzo wyrazny łuk. Jedynym lekarstwem na to wydaje mi sie dorobienie zastrzałow, ale nie za bardzo w tym momencie mam koncepcje jak zamocowac ich zaczepy na placie. Jedyne co przychodzi mi do glowy to zrobienie otworow w dolnych powierzchniach plata i zamocowanie jakis uchwytow do dolnego pasma rowingu lub tez przebicie otworów na wylot przez skrzydlo i oparcie sie o gorne pasmo. Jakies sugestie ? Wystarczy 1/3 rozpietosci, czy raczej lapac skrzydlo w połowie ?Piotr